Badając problem mew w naszym mieście skupiliśmy się na zagrożeniu, jakie stanowią dla tych morskich ptaków wysypiska śmieci. Skupiska odpadów są łatwym miejscem żeru. Jednak łatwo się domyśleć, jak niebezpieczne są miejsca przepełnione bakteriami i innymi mikrobami żywiącymi się rozkładającymi się szczątkami (naszej domowej produkcji). Tysiące mew ściąganych perspektywą łatwej zdobyczy pokarmu narażonych jest na niezliczone choroby. Tak też się dzieje. Coraz więcej gatunków, żywiących się na podmiejskich wysypiskach, atakują zarazki, które szkodzą bezpośrednio mewom i innym ptakom, oraz pośrednio ludziom i wielu gatunkom zwierząt nielotnych (w tym naszym domowym pupilom).

   Nowoczesne spółki zajmujące się zagospodarowaniem i unieszkodliwieniem odpadów, w trosce o środowisko, stosują wszelkie metody odstraszania „wysypiskowych drapieżników”. Przykładem takiego zakładu jest „Eko Dolina”. Oczywiście udaliśmy się tam, aby dowiedzieć się czegoś o strategiach stosowanych przez nowoczesne przedsiębiorstwo utylizacji odpadów. Na miejscu przeprowadziliśmy wywiad z panem Grzegorzem Czerwem, którego głównym celem jest odstraszanie ptactwa żerującego na wysypisku. W Polsce jest ok. 40 ludzi, wykonujących ten sam zawód, co nasz rozmówca.

Sokolnik to fach niezwykle rzadko spotykany w naszym kraju. Czym zajmuje się branża sokolnicza?
Otóż hodowlą drapieżnych ptaków, np. Sokołów i jastrzębi, w celu świadczenia usług polegających na odstraszaniu innych ptaków.
Gdzie to ma zastosowanie?
Głównie na lotniskach, ale coraz częściej wykorzystuje się zależności występujące w naturalnym środowisku do ekologicznej walki o przyrodę w zindustrializowanym świecie. Tak więc sokół, będący w środowisku nie zmienionym przez człowieka, drapieżnikiem mew, pozostaje nim również w miejscach bytowania ludzi np. w miastach lub na podmiejskich wysypiskach. W ten sposób skutecznie zapobiega się żerowaniu ptaków na skupiskach odpadów. Eko Dolina jest dowodem na skuteczność tej metody.

   Pan Czerw pokazał nam swoich podopiecznych i opowiadał o tajnikach swojej pracy. Wbrew pozorom nie jest to łatwe zajęcie. Polega ono na współpracy człowieka z ptakiem, na wzajemnym zaufaniu i ciągłym pogłębianiu więzi. Dialog na drodze człowiek – sokół nie jest prosty, ale jakże owocny i przydatny współczesnym miastom. Oczywiście skuteczny sposób straszenia opracowywano metodą prób i błędów. Petardy hukowe, gigantyczne głośniki z dźwiękami wydobywanymi przez drapieżniki, ogromne balonowe straszaki. Nic nie dawało pożądanych efektów. Historia ta pokazuje, jak istotne jest zważanie na ekologię i próby rozwiązania problemów z zastosowaniem wiedzy o mechanizmach występujących w przyrodzie. Aleksandra Pilarska


do góry ^