Średnia wieku publiczności, która zasiadła w hali GDYNIA ARENA w sobotę, 9 listopada 2013 r., była dość wysoka, więc można się było spodziewać, że na „rozgrzanie" takiej widowni - nie mówiąc o porwaniu jej do tańca - potrzeba dużo czasu. Nic bardziej mylnego! Najodważniejsi poderwali się z miejsc z chwilą, gdy ze sceny zabrzmiały pierwsze akordy, za ich przykładem poszli następni, a pod koniec koncertu Electric Light Orchestra tańczyli - i śpiewali wraz z zespołem - już prawie wszyscy.Ale czy mogło być inaczej, jeśli „Elektrycy" rozpoczęli od „Evil Woman", a zaraz potem zagrali „Rock'n'roll Is King", „Hold on Tight" i „Twilight"? Gdyby chcieć wymienić największe z wykonanych przez nich w sobotni wieczór przebojów, trzeba by w zasadzie przepisać całą set-listę, no bo przecież nie mogło zabraknąć takich nieśmiertelnych hitów jak „Last Train to London", „Confusion", „Ticket to the Moon" czy zagrane na bis „Don't Bring Me Down".To była już trzecia wizyta Electric Light Orchestra w hali GDYNIA ARENA i wierni sympatycy zespołu z pewnością mają nadzieję, że nie ostatnia. „Dinozaury rocka" są wciąż w świetnej formie, a ich energia powoduje, że dla ich fanów czas po prostu się cofa. Jedna z uczestniczek koncertu wychodząc z hali stwierdziła, że czuje się, jakby znów miała „naście" lat i ważyła o 20 kilogramów mniej. I po to właśnie są takie koncerty! źródło: www.gdyniaarena.pl fot. Dawid Linkowski Opublikowano: 12.11.2013 00:00 Autor: Michał Kowalski (2011)