Muzeum Emigracji zaprasza na spotkanie autorskie z Magdaleną i Maksymilianem Rigamonti, autorami książki fotograficznej „Echo”. Jak dziś wyglądają miejsca będące świadkiem tragicznych wydarzeń sprzed 75 lat? Co materialnego przetrwało z dawnych polskich wsi? Co pozostało w pamięci Ukraińców? Jak wydarzenia oceniają polscy historycy? Odpowiedzią na te pytania jest książka fotograficzna „Echo”. To spojrzenie na tragiczne wydarzenia sprzed 75 lat w autorskim ujęciu Magdaleny i Maksymiliana Rigamonti, wielokrotnie nagradzanego fotoreportera i dziennikarki. Autorzy przez lata jeździli na Wołyń, dokumentując ludzkie wspomnienia i ślady miejsc z krainy skażonej śmiercią. „Echo” to książka fotograficzna o miejscach, które zniknęły ze współczesnych map Wołynia na Ukrainie, o poszukiwaniu śladów pamięci po tym, czego już nie ma. Zostało tylko echo. Wszystko inne zniknęło. Wsie, szkoły, kościoły. I ludzie. Sześćdziesiąt, siedemdziesiąt, a może i sto tysięcy. Nawet nie ma jak policzyć. Para po raz pierwszy odwiedziła Wołyń w 2013 roku. Zafascynowany i jednocześnie przerażony swoistą aurą tego rejonu, Maksymilian wracał tam kolejny i kolejny raz, by odkrywać wydarzenia z 1943 roku na nowo. Odwiedził wsie, których już nie ma. Był w Ostrówkach, Woli Ostrowieckiej, Parośli, Lipnikach i kilkudziesięciu innych. - Próbowałem zrozumieć, co na tych ziemiach działo się w czasie II wojny światowej, co później, przez lata – opowiada Maksymilian. Fotoreporter zdecydował się na czarno-biały film i analogowy, stary średnioformatowy aparat, podobny do tych, którymi dokumentowano Rzeź Wołyńską. Fotografował miejsca, w których kilkadziesiąt lat temu były polskie wsie, a w nich domy, szkoły, targi i kościoły. Dziś trudno w tych przestrzeniach o jakikolwiek punkt odniesienia, bo ślady ludzkiej egzystencji wchłonęła natura. Dlatego przy zdjęciach zostały podane współrzędne geograficzne. Magdalena Rigamonti rozmawiała z Ukraińcami, którzy pamiętają tamte wydarzenia, z ich dziećmi, wnukami, a także z ukraińskimi historykami i polskimi archeologami. W książce, na dwunastu rozkładanych jak mapa kartach znalazło się dwanaście krótkich notatek z podróży, które są opowieściami o konkretnych miejscach i zbrodniach, o krainie skażonej śmiercią. Każda karta to też cztery czarno-białe zdjęcia. Jedynym kolorem, który pojawia się w książce, jest złoty - jak ramy w kościelnych obrazach czy litery na nagrobkach. Maksymilian Rigamonti - nagrodzony „Zdjęciem Roku" Grand Press Photo za fotografię z Bykowni, IV cmentarza katyńskiego, autor książek fotograficznych „Bykownia. Archeologia zbrodni" i „Afganistan jest w nas". Ta ostatnia to efekt pięciu podróży do Afganistanu. Członek Press Club Polska. Magdalena Rigamonti - dziennikarka Dziennika Gazety Prawnej, autorka książek m.in. „Straty. Żołnierze z Afganistanu", „Dorosnąć do śmierci". Członkini Press Club Polska, laureatka Grand Pressa i Nagrody im. Dariusza Fikusa. Magdalena i Maksymilian od lat tworzą duet dziennikarsko-fotograficzny RigamontiRazy2. Opublikowano: 29.05.2018 09:51 Autor: Dorota Nelke (dorota.nelke@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 29.05.2018 11:46 Zmodyfikował: Dorota Nelke