Czekali na to cztery lata. Nurkowie z gdyńskiego stowarzyszenia „Baltictech” w końcu zanurkowali na wraku niemieckiego tankowca „Franken”. Podczas II wojny światowej był on pływającym magazynem paliwa i dlatego wypadł z listy podwodnych atrakcji Bałtyku. Okazuje się jednak, że TMS „Franken” może jeszcze na nią wrócić. Do pełnego udostępnienia nurkom tankowca „Franken” zostało jeszcze trochę czasu. Na razie można go legalnie eksplorować po otrzymaniu specjalnego pozwolenia od Urzędu Morskiego w Gdyni. Ale jak mówią nurkowie: czego się nie robi, żeby zobaczyć taki wrak.Ekipa nurków z gdyńskiego stowarzyszenia „Baltictech” pięć dni temu zeszła siedemdziesiąt metrów pod wodę. Na zlecenie Urzędu Morskiego sprawdzali, czy „Franken” jest zagrożeniem dla środowiska. Z powodu ładunku, który miał przewozić, w 2019 roku został wykreślony z listy podwodnych atrakcji Bałtyku. Film: Marek Cacaj / „Baltictech”Tankowiec „Franken” zaopatrywał niemieckie jednostki pływające na Bałtyku. W kwietniu 1945 roku został zatopiony przez sowieckie samoloty. Wrak spoczywa na południowy-wschód do Helu.Nurkowie z „Baltictech” nie odkryli na wraku śladów wycieku paliwa. Prawdopodobnie w dniu zatonięcia tankowiec był prawie pusty. Co oznacza, że prawdopodobieństwo, aby wrak mógł spowodować katastrofę ekologiczną jest bardzo małe. Film: Marek Cacaj / „Baltictech” – W tym miesiącu była 78 rocznica zatonięcia „Frankena”. Wrak pomimo długiego spoczywania na dnie Bałtyku nadal jest w dość dobrym stanie. Cztery lata po zamknięciu wraku dla nurków uzyskaliśmy zgodę na jego eksplorację w celu inwentaryzacji. Wykonamy raport dla Urzędu Morskiego. Na wraku nie widać śladów wycieku paliwa . Jest bardzo mało prawdopodobne, aby na wraku znajdowały się takie ilości paliwa, które mogłyby spodobać katastrofę ekologiczną. „Franken” został zatopiony przez bombę lotniczą i przełamał się w części dziobowej. Trzeba pamiętać , że to były ostanie dni wojny i paliwo było bardzo cenne. Niemcy wiedzieli, że rosyjskie samoloty w każdej chwili mogą zatopić statek. Więc nielogiczne jest, aby zatankowali go do pełna. Całkowite zamknięcie wraku nie pozwala na stałe monitorowanie potencjalnych zagrożeń. Otwarcie „Frankena” dla płetwonurkowania pozwoli na stały nadzór oraz wykrycie ewentualnych wycieków – opowiada Marek Cacaj z gdyńskiego stowarzyszenia „Baltictech. Ekipa płetwonurków, która chciałaby wyruszyć na „Frankena” musi zgłosić się do Urzędu Morskiego w Gdyni po specjalne zezwolenie. We wniosku należy podać termin i cel wyprawy. Galeria zdjęć Pobierz galerię Po 4 latach nurkowie znowu na „Frankenie” // fot. Marek Cacaj / Baltictech Pobierz zdjęcie Po 4 latach nurkowie znowu na „Frankenie” // fot. Marek Cacaj / Baltictech Pobierz zdjęcie Po 4 latach nurkowie znowu na „Frankenie” // fot. Marek Cacaj / Baltictech Pobierz zdjęcie Po 4 latach nurkowie znowu na „Frankenie” // fot. Marek Cacaj / Baltictech Pobierz zdjęcie Po 4 latach nurkowie znowu na „Frankenie” // fot. Marek Cacaj / Baltictech Pobierz zdjęcie Warunki pobierania Wszelkie prawa do zdjęć lub grafik prezentowanych w ramach portalu, należą do Prowadzącego portal lub do podmiotów z nim współpracujących i podlegają ochronie prawnej. Prowadzący portal zezwala na kopiowanie i przedstawianie utworów jedynie w celach niekomercyjnych oraz pod warunkiem zachowania go w oryginalnej postaci i zachowaniem kontekstu tematu, do którego zostało wykorzystaneprzez redakcję gdynia.pl. Opublikowane materiały powinny zawsze zawierać źródło, czyli adres strony www.gdynia.pl. Na publikowanie utworów w innych celach wymagana jest zgoda właściciela strony czyli Prowadzącego portal. Opublikowano: 27.04.2023 08:10 Autor: Magdalena Śliżewska (magdalena.slizewska@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 27.04.2023 14:00 Zmodyfikował: Magdalena Śliżewska