Społeczeństwo

Harcerska bandera ponownie zawisła nad miastem

Baner upamiętniający akcję B-1 oraz brytyjski nalot na gmach Urzędu zawisł nad ratuszem (fot. Magdalena Starnawska)

Baner upamiętniający akcję B-1 oraz brytyjski nalot na gmach Urzędu zawisł nad ratuszem (fot. Magdalena Starnawska)

Gdyński port w czasie II wojny światowej był solą w oku aliantów. Po zajęciu Gdyni przez Niemców 14 września 1939 roku, miasto i port zostały przekształcone w jedną z głównych baz niemieckiej marynarki wojennej Kriegsmarine. Z racji tego, że przedwojenne niemieckie porty były zbyt łatwym celem dla stacjonującego w Wielkiej Brytanii lotnictwa państw sprzymierzonych, to właśnie w Gdyni Niemcy znaleźli dogodne warunki do stacjonowania, produkcji, modernizacji, napraw, testowania nowej broni oraz szkolenia załóg. Dlatego miasto stało się celem alianckich nalotów.


Pierwszy nalot na Gdynię przeprowadziło lotnictwo radzieckie w dniu agresji III Rzeszy na Związek Radziecki – 22 czerwca 1941 roku – bez specjalnych efektów. Kolejne próby zniszczenia bazy dokonywali alianci zachodni: 27 sierpnia 1942 – 7 samolotów RAF-u i 9 października 1943–163 bombowce amerykańskie. Efekty tych dwóch nalotów były umiarkowane – nie zniszczono żadnego ważnego okrętu ani wielkiego doku pływającego. Amerykanie zmniejszyli wprawdzie potencjał produkcyjny, ale nie zlikwidowali bazy Kriegsmarine. Dopiero trzeci nalot przyniósł jej unicestwienie.

18 grudnia 1944 roku po godzinie 20:00 nad całkowicie zaciemnione miasto nadleciało 236 samolotów RAF-u, które zrzuciły 824 bomby. W dokładniejszym celowaniu pomagały flary na spadochronach. Zniszczono tory i drogi łączące port z miastem, pływające doki i hale produkcyjne, magazyny i warsztaty. Zginęło wielu inżynierów, bez których odbudowa bazy była niemożliwa. W porcie zniszczono wiele okrętów, spłonął m.in. symbol niemieckiej napaści na Polskę – pancernik „Schleswig-Holstein”.

Precyzyjny nalot RAF-u na obiekty militarne ułatwiła tzw. akcja B-1 przeprowadzona przez THH – Tajny Hufiec Harcerzy w Gdyni. Harcerscy wywiadowcy, wspomagani przez Joachima Joachimczyka, żołnierza AK i fotoreportera Powstania Warszawskiego, wykradli plany bazy Kriegsmarine, sfotografowali niemieckie okręty i przesłali dokumentację do Londynu. Dzięki tej akcji podjęto decyzję o kolejnym nalocie, a samo bombardowanie oszczędziło budynki cywilne i dużą część portu.

Dla upamiętnienia akcji B-1 oraz brytyjskiego nalotu, w rocznicę bombardowania 18 grudnia na dachu gmachu Urzędu Miasta Gdyni przy al. Marszałka Józefa Piłsudskiego 52/54 ponownie załopotała bandera z żaglowca ZHP „Zawisza Czarny”. To kopia oryginalnej bandery z pierwszego „Zawiasa”, jak harcerze nazywają swoje żaglowce. Jedną z pierwszych akcji THH było właśnie wykradzenie jeszcze w 1939 roku z zajętego przez Niemców „Zawiszy Czarnego” bandery żaglowca, na którą harcerze składali ślubowania.

Na budynku Urzędu Miasta wywieszono także baner z napisem „Harcerze uratowali Gdynię. 18.12.1944”.
Harcerska bandera i baner zawieszane są na budynku magistratu także 28 marca, w rocznicę zakończenia walk o Gdynię. Miasto zostało wyzwolone przez Armię Czerwoną, która mogła, podobnie jak Anglicy podczas nalotu, precyzyjnie uderzyć w najbardziej strategiczne cele. Umożliwiła im to akcja THH B-2, podczas której harcerze nanieśli na mapy sztabowe niemieckie umocnienia i przekazali je żołnierzom Armii Czerwonej.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 18.12.2024 12:35
  • ikona

    Autor: Aneta Marczak (aneta.marczak@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 18.12.2024 23:15
  • ikonaZmodyfikował: Małgorzata Omachel - Kwidzińska
ikona