Społeczeństwo

Gdyńskie lądowisko już służy pacjentom

Lądowisko dla helikopterów LPR-u na dachu szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni (fot. Michał Sałata)

Lądowisko dla helikopterów LPR-u na dachu szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni (fot. Michał Sałata)

Szpital św. Wincentego a Paulo w Gdyni wzbogacił się o lądowisko dla helikopterów Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nowa inwestycja zwiększyła możliwości ratowania zdrowia i życia mieszkańców.


Na dachu 10-piętrowego budynku Szpitala św. Wincentego a Paulo powstało lądowisko dla helikopterów LPR, które dopełniło możliwości pracy gdyńskiego SOR-u. Budowa trwała kilka lat, lecz w tym roku została całkowicie ukończona, uzyskano wszystkie zgody i pozwolenia na użytkowanie. To kluczowa inwestycja, która zwiększyła możliwości regionalnych placówek. Według założeń, lądowisko umożliwi nie tylko transport pacjentów, w tym poszkodowanych z wypadków, ale również osób wymagających zmiany placówki na specjalistyczną. Nie wykluczone również, że przyda się przy zabiegach transplantologicznych.


-Lądowisko dało nam poczucie większego bezpieczeństwa dla pacjentów, dla personelu oraz możliwość szybszego transportu pacjenta wymagającego zmiany placówki na specjalistyczną - przyznaje Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes zarządu Szpitali Pomorskich. - Po wielu testach i próbach pierwsze lądowanie przebiegło zgodnie z planem, wszystko zadziałało i z tego bardzo cieszymy się. Oczywiście mamy nadzieję, że będzie jak najrzadziej używane to lądowisko i nikomu nie życzymy trudnych przypadków. Natomiast, gdyby się coś takiego zadziało, to możemy być spokojni, że na terenie Gdyni wreszcie posiadamy lądowisko.

Jak wyglądało pierwsze lądowanie?


Pierwsze lądowanie wzbudzało wiele emocji zarówno wśród mieszkańców, jak i samych pracowników szpitala – w końcu placówka usytuowana jest w samym centrum miasta. Jednak dzięki odpowiedniemu przygotowaniu, wszystko przebiegło zgodnie z procedurami. 
-Podczas pierwszego lądowania mieliśmy do czynienia z pacjentem, który został przewieziony przez pogotowie do szpitala w Gdyni-przyznaje Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes zarządu Szpitali Pomorskich. - Lekarze stwierdzili, że wymaga innego ośrodka i w związku z tym, wybrano najszybszy środek transportu, czyli śmigłowiec. Na pewno mogą być to potencjalni pacjenci, którzy już przebywają w naszych szpitalach i być może będą wymagali transportu lub może będą to poszkodowani z wypadków komunikacyjnych.

Personel gotowy do obsługi lądowiska


Uruchomienie lądowiska wiąże się nie tylko z inwestycją w infrastrukturę techniczną, ale również szkoleniami całego personelu medycznego. Tak też było w przypadku gdyńskiej placówki, medycy odbyli specjalistyczne szkolenia po to, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie.
-Mamy specjalną ekipę, która jest dedykowana tylko do obsługi lądowiska - mówi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes zarządu Szpitali Pomorskich. Przy obsłudze lądowiska pracują pracownicy techniczni, jak również przeszkoleny personel medyczny. Tutaj wszystko musi się odbywać z precyzją i zgodnie z procedurami. Dość długo czekaliśmy na lądowisko, więc mieliśmy czas, żeby zasobem ludzkim móc się do niego przygotować.Uruchomienie lądowiska wiąże się nie tylko z inwestycją w infrastrukturę techniczną, ale również szkoleniami całego personelu medycznego. Tak też było w przypadku gdyńskiej placówki, medycy odbyli specjalistyczne szkolenia po to, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie.

Lądowisko zwiększyło komfort i bezpieczeństwo mieszkańców - należy pamiętać, że w przypadku walki o ludzkie zdrowie i życie najważniejszy jest czas, a transport drogą powietrzną co do zasady jest najszybszy.
Inwestycję sfinansowało kilka podmiotów: Spółka Szpitale Pomorskie, Samorząd Województwa Pomorskiego, a także pojawiły się środki z budżet państwa - całkowity koszt budowy lądowiska wyniósł 15 mln zł.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
ikona

Zobacz także