Społeczeństwo

Chce zwiedzić cały świat

Michał Kiełbasa w zimowym stroju i miało czerwoną flagą na szczycie ośnieżonej góry

Michał Kiełbasa na szczycie góry Elbrus (fot. archiwum domowe)

Podróże, a raczej ich realizacja stała się dla niego spełnianiem marzeń. Planowanie, szukanie najtańszych połączeń i noclegów. Łączenie wyjazdów z pracą zawodową. To motywuje do działania.

- Marzenia dla mnie są czymś, co nadaje mojemu życiu sens. Mając obraną drogę, wyznaczony cel, żyje mi się dużo łatwiej, budzę się potem każdego dnia z myślą, że mam plan który muszę zrealizować. Dla mnie takie cele są takim motorem napędowym działania i szczęśliwego życia – mówi Michał Kiełbasa.
Przez ostatnie cztery lata był w 69 krajach. Wcześniej w ogóle nie podróżował. Pierwszy raz był za granicą w wieku 26 lat. W 2009 roku przyjechał do Gdyni na studia. Nie myślał o podróżach, dużo pracował aby zarobić  na swoje utrzymanie i studia.

Pracując jako przedstawiciel handlowy w dużej firmie, w nagrodę za wyniki otrzymał voucher na zagraniczny wyjazd. To miała być motywacja do dalszej, efektywnej pracy. Początkowo chciał go sprzedać stwierdzając, że nie ma możliwości wyjazdu ponieważ cały czas zajmowały mu praca i studia. Kwota z vouchera wystarczyła na wycieczkę autokarową do Włoch na którą się zdecydował.

Wyjazd zaszczepił w nim chęć do podróżowania. Początkowo były to rzadkie wyjazdy, mniej więcej raz na rok z racji obowiązków zawodowych i studiów. W 2020 roku, gdy skończył 30 lat stwierdził, że chciałby bardziej korzystać z życia i więcej podróżować.


- Pamiętam jak dzisiaj, początek 2020 roku miałem już solidną pozycję zawodową, pokończyłem studia i pomyślałem sobie, że to jest czas żeby wreszcie korzystać z życia i zwiedzać świat– wspomina Michał Kiełbasa.  - W marcu natomiast wybuchła ogólnoświatowa pandemia. Najgorszy czas możliwy w ogóle dla świata, a co dopiero mówić o podróżowaniu, ale stwierdziłem, że nie będę się poddawał. Czekałem na schodzenie obostrzeń, no i kawał świata właśnie w pandemii zwiedziłem. To był dobry czas, wbrew pozorom, do podróżowania. Wszędzie było mało ludzi, ceny znacząco spadły – ale trzymajmy kciuki, by pandemia nigdy więcej nas nie nawiedziła, był to czas kłopotów zdrowotnych dla wielu ludzi w kraju i na świecie. Osobiście czas pandemii wykorzystałem dosyć efektywnie, ale mam nadzieję, że już nigdy coś tak strasznego jak pandemia nas nie nawiedzi – stwierdza.
Teraz podróżuje kilka razy w roku. Ostatnią eskapadą był wyjazd na Kaukaz i zdobycie najwyższego szczytu Europy, czyli Elbrusa mierzącego 5642 m n.p.m.  W czasie swoich podróży był praktycznie we wszystkich krajach Europy, a ponadto na kilku kontynentach, zdobył także kilka wysokich szczytów górskich. Wśród nich wymienia min. Gerlach – wejście zimą (najwyższy szczyt Tatr, Karpat i Słowacji  - 2655 m n.p.m.), Jebel Toubkal w Maroku (4167 m n.p.m.) i Kilimandżaro (najwyższy szczyt Afryki - 5895 m n.p.m.).

Elbrus na jego liście podróżniczych i górskich celów był wysoko od wielu lat i wreszcie pod koniec lipca tego roku pojawiła się okazyjna możliwość wyjazdu na Kaukaz i podjęcia tego górskiego wyzwania. Sześć dni trwała akcja górska i aklimatyzacja (aby nie dostać choroby wysokościowej która dokonuje dużego spustoszenia w organizmie) oraz wyczekiwanie na odpowiednią pogodę.

Nocami temperatura spadała do -20 stopni Celsjusza, a w dzień dochodziła do 30 stopni ale na plusie, amplituda temperatur ogromna. Wejście na szczyt udało się rzutem na taśmę, przez kilka dni pogoda była fatalna ale okienko pogodowe pojawiło się szczęśliwie ostatniego możliwego dnia wyprawy. Dzięki temu gdynianin spełnił swoje kolejne marzenie.

Jak wyjaśnia formę i kondycję do takich wyjazdów przygotowuje w Gdyni, korzystając z licznych malowniczych ścieżek biegowych.
- Pochodzę z centralnej Polski do Gdyni przyjechałem na studia 2009 roku , ale pokochałem to miasto od pierwszego wejrzenia i traktuje je jako swój dom – mówi podróżnik.
Jakie są kolejne plany, sam do końca jeszcze nie wie, choć chciałby finalnie zwiedzić cały świat.
- Byłem w 69  krajach, a łącznie są 194 na świecie – sporo więc jeszcze zostało– wyjaśnia Michał Kiełbasa. - Nie nastawiam się na konkretne miejsce, jestem bardzo elastyczny. Poluję na pojawiające się okazje na tanie bilety lotnicze, noclegi, można dzięki tremu bardzo dużo zaoszczędzić - wyjaśnia.
Na pytanie – gdzie czuje się najlepiej ze wszystkich miejsc w których był, bez wahania odpowiada, że w Gdyni. Traktuje to miasto jako swoje miejsce na ziemi i dom, to tutaj zaczynam i kończę każdą moją podróż. Zawsze powtarzam, że wszędzie dobrze ale w Gdyni najlepiej.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 16.08.2024 14:20
  • ikona

    Autor: Marcin Idczak (marcin.idczak@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 16.08.2024 14:33
  • ikonaZmodyfikował: Marcin Idczak
ikona