Kultura

Zakochany w Gdyni, czyli ArcziR3M i jego pozytywny hip-hop

Kocha Gdynię, kocha muzykę i za jej pośrednictwem wysyła w świat pozytywny przekaz. Poznajcie ArcziegoR3M. Fot. arch. pr.

Kocha Gdynię, kocha muzykę i za jej pośrednictwem wysyła w świat pozytywny przekaz. Poznajcie ArcziegoR3M. Fot. arch. pr.

Kocha Gdynię, kocha muzykę i za jej pośrednictwem wysyła w świat pozytywny przekaz. Choć ArcziR3M dopiero stawia pierwsze kroki w muzycznym świecie, jest już dobrze znany z wielu koncertów oraz działań charytatywnych, a jego teksty podobają się szerokiemu gronu odbiorców. 

34-letni Artur Glanowski urodził się w Gdyni i tu spędził prawie całe życie. Prawie, bo od kilkunastu miesięcy mieszka z ukochaną w Redzie. Jednak to Gdynia jest jego miejscem na ziemi i tu właśnie wraca przy każdej nadarzającej się okazji. Od niedawna tworzy muzykę i własne teksty, którymi podbija serca słuchaczy w każdej grupie wiekowej. 

Porozmawialiśmy z Arturem ArczimR3M o jego inspiracjach, muzyce, którą tworzy, projektach i planach. 

Jakie są twoje muzyczne inspiracje? 

Powiem szczerze, że inspiracjami są dla mnie przede wszystkim ludzie, moi odbiorcy, którzy słuchają tej muzyki, ci, którzy są zaangażowani w to, co robię, komentują w sposób taki, że mnie to satysfakcjonuje i właśnie od nich czerpię najwięcej. Z artystów inspiruję się Sylwią Grzeszczak ze względu na to, że jest wspaniałą piosenkarką, ma świetny głos, którym znakomicie wykonuje napisane dla niej utwory. To pozytywna muzyka i fantastyczny głos, które wprowadzają mnie w bardzo dobry nastrój. Z zagranicznych wykonawców słucham artystów bardziej rapowych jak G-Unit, Snoop Dogg. 

Jak byś określił gatunek muzyczny, w którym się poruszasz? Co jest jego największą siłą? 

To jest hip-hop, łamany zazwyczaj na rap. Hip-hop to gatunek muzyczny, w którym artysta bardzo trafnie przekazuje, co czuje i równie trafnie opisuje otaczający go świat. Największą siłą hip-hopu jest właśnie przekaz zawarty w tekstach i ludzie, którzy tę muzykę i te teksty tworzą. 

Czym twój hip-hop różni się od tego, co możemy posłuchać w radiu czy w telewizji muzycznej? 

Nie używam w moich tekstach wulgaryzmów. Taki cel od początku mojej kariery sobie postawiłem, żeby trafić do szerokiego grona słuchaczy. Gram dużo koncertów na festynach rodzinnych, imprezach charytatywnych i dużo osób ceni mnie nie tylko za muzykę, ale i za to, że nie używam wulgaryzmów. Mam taki feedback, że fajnie się mnie słucha i mówią mi to ludzie w różnej kategorii wiekowej. Ostatnio nawet 70 -letnia osoba powiedziała mi, że to, co tworzę, co śpiewam, jest po prostu fajne, kulturalne, że dobrze się tego słucha i że można, na moim przykładzie, dać w świat pozytywny przekaz. To mnie odróżnia od tych artystów, którzy w swojej twórczości od wulgaryzmów nie stronią. 

Co cię interesuje, co fascynuje, co chcesz przekazać przez swoją twórczość? 

Moimi tekstami i tym, co tworzę, chcę przekazać i pokazać przede wszystkim młodzieży, która słucha tego rapu i hip-hopu, że o świecie, który nas otacza, o całej tej rzeczywistości można opowiedzieć innym językiem, pozytywnym, skupić się na pięknie świata, na przekazywaniu dobrej energii, a nie tylko na epatowaniu tym, co złowrogie, podkreślone wulgaryzmem. Chcę przekazać trochę dobrej energii, pokazać, że nie wszystko jest takie złe, jak ludzie mówią, że można to robić to, co się kocha i robić to od serca. 

ArcziR3M podczas nagrywania utworu. Fot. arch. pr. 

Nagrałeś piosenkę w Ciapkowie z bezdomnymi zwierzakami. Skąd ten pomysł? 

W Wejherowie zostałem zaproszony na koncert i udział w akcji „Pomaganie przez gotowanie”, które odbędą się 15 czerwca. To duża sprawa, jeśli chodzi o pomoc dla bezdomnych zwierząt. W tej akcji uczestniczą OTOZ Animals z Gdyni, OTOZ Animals z Dąbrówki, a także różni kucharze i szefowie. Zostałem poproszony o nagranie czegoś specjalnego dla nich specjalnego i tak właśnie skomponowałem utwór muzyczny do tej akcji, a w teledysku wystąpiły zwierzaki ze schroniska

Skąd u Ciebie potrzeba pomagania? 

Jestem osobą, która lubi pomagać wszystkim wokół. Jest tego bardzo dużo, biorę udział w akcjach charytatywnych. Myślę, że jestem chyba stworzony do tego, żeby pomagać innym. Nie biorę z tego żadnych profitów, ale realizuje się przy tym artystycznie. Chętnie wyciągam pomocną dłoń i tej pomocy nie odmawiam, jeśli ktoś potrzebuje, bo po pierwsze mam taką silną wewnętrzną potrzebę, a po drugie – chcę też dawać przykład innym, żebyśmy nie byli obojętni, pomagali.

Ile masz już piosenek? Będzie z tego płyta? 

Aktualnie solowych kawałków mam nagrane dwa, trzeci jest w drodze i opowiada o Gdyni, o mojej miłości do tego miasta i wszystkiego, co Gdynia sobą reprezentuje.  Mam też nagranych kilka kawałków z Dawidem Krzymińskim, który gra ze mną koncerty. On jest młodszy ode mnie i reprezentuje trochę inne podejście do muzyki, ale myślę, że starcie tych dwóch naszych energii daje dobry efekt i odbiór tego, co tworzymy, jest pozytywny. Wspólnie stworzyliśmy około pięciu nagrań plus moje trzy, to razem daje osiem, kolejne trzy kawałki Dawida już w drodze. Planuję do końca tego roku wydać naszą pierwszą, solową płytę. 

Czy marzysz o tym, by zmieniać świat za pomocą muzyki? 

Bardzo bym chciał , ale wiadomo, że nikt z nas nie ma magicznej różki, która potrafi tak po prostu zrobić hokus pokus i wszystko zmienić. Możemy próbować coś robić, coś zmieniać, w naszej, mniejszej skali. Spotkałem się ostatnio z takim komentarzem, który bardzo mnie poruszył. Dostałem wiadomość na fanpage'a Facebooka od pewnego słuchacza, który napisał mi, że słuchał swojego nagrania przez cały dzień w kółko. Miał bardzo zły dzień, zły humor, a gdy usłyszał moją muzykę i tekst zrozumiał, że może po prostu mieć lepszy dzień. Bardzo mu to poprawiło humor i samopoczucie. To było naprawdę bardzo miłe z jego strony, że mi to napisał. Bo skoro mój jeden utwór może w pozytywny sposób odmienić komuś dzień i nastawienie, to chyba warto robić więcej, by jeszcze więcej osób słuchając mojej muzyki poczuło się lepiej. 

ArcziR3M kocha Gdynię, nagrał o niej ostatnio piosenkę. Fot. arch. pr.

Nagrałeś ostatnio utwór o Gdyni. Za co kochasz to miasto? 

Kocham Gdynię przede wszystkim za to, że się w niej urodziłem, za to, jaki tu panuje klimat. Uwielbiam zabierać narzeczoną na plaże w Gdyni, na Kamienną Górę, Babie Doły. Są to dla mnie bardzo sentymentalne miejsca. Gdynia ma w sobie coś wyjątkowego, coś takiego, że z chęcią się do niej wraca. I ja właśnie tak wracam do ukochanego miasta pomimo tego, że przeprowadziłem się niedawno do Redy właśnie ze względu na narzeczoną. Ale w rodzinnym mieście bywam nawet dwa, trzy razy w tygodniu, bo tu zostało moje serducho. 

Co chciałbyś przekazać światu tą piosenką o Gdyni? 

Moją miłość do tego miasta i to, że jest to nie tylko dla mnie wymarzone miejsce na Ziemi. Byłem w Warszawie, byłem w Poznaniu, w przeróżnych miastach, również zagranicą, ale to jednak Gdynia ma swój specyficzny urok. Za każdym razem, jak do niej wracam, zachwyca tak samo i nigdy mi się nie nudzi. Chciałbym tą swoją miłością do Gdyni zainteresować innych, sprawić, żeby spojrzeli na to miasto moimi oczami i docenili je takim, jakim ono jest. 

Dziękuję za rozmowę.
 

  • ikonaOpublikowano: 02.07.2024 12:50
  • ikona

    Autor: Zygmunt Gołąb (z.golab@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 03.07.2024 08:51
  • ikonaZmodyfikował: Agnieszka Janowicz
ikona

Zobacz także