Najstarsze muzeum w Gdyni, pierwsze muzeum morskie i drugie wojskowe w Polsce. Szacowna, poważna instytucja o 70-letniej tradycji. A jednak obchodzące jubileusz Muzeum Marynarki Wojennej puszcza do odwiedzających oko i otwiera wystawę pt. „Kotwica na torcie”. Prezentuje na niej prezenty, które instytucja otrzymywała przez dziesięciolecia swojego istnienia. Pierwsze próby by dokumentować historię polskich sił zbrojnych na morzu i zbierać z nią związane pamiątki podejmowano już w 20-leciu międzywojennym. Kontynuowano je po zakończeniu II wojny światowej, głównie w Gdyni. I tak, 28 czerwca 1953 roku udało się otworzyć Muzeum Marynarki Wojennej z siedzibą w skromnej willi przy plaży. Było to pierwsze gdyńskie muzeum, jak i pierwsze w kraju muzeum morskie oraz drugie po Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, prezentujące historię wojskowości.A mogło być inaczej, jak mówili zebrani w audytorium MMW goście spotkania jubileuszowego. Zaraz po wojnie zrodził się bowiem pomysł, by utworzyć takową instytucję na terenie Westerplatte z zamienionym na muzeum okrętem Schleswig-Holstein (który przetrwał wojnę uszkodzony w gdyńskim porcie), jako symbolem zwycięstwa nad nazizmem; a nie w Gdyni z okrętem ORP Błyskawica.Jubileuszowe spotkanie w audytorium MMW. Fot. Przemysław KozłowskiHistorię instytucji podczas spotkania przybliżyli byli, jak i obecni dyrektorzy, a zapoznać się z nią można na stronie MMW. Ale dyrektor Tomasz Miegoń mówił i o planach na przyszłość. - Jak przez mgłę pamiętam tę starą willę, gdy przychodziłem tu w latach 70., jej specyficzny zapach - wspominał Tomasz Miegoń. - A przyszłość to jest przede wszystkim Kobben, czyli posadowienie na fundamencie okrętu podwodnego ORP Sokół, który ma 47 metrów długości, 8,5 metra wysokości i ponad 4 szerokości. Będzie to najprawdopodobniej pierwszy w Polsce okręt podwodny dostępny do zwiedzania. Okręt jest już naszą własnością od prawie dwóch lat. A kiedy stanie przed muzeum? Wtedy kiedy będzie można - mówił enigmatycznie dyrektor MMW, wzbudzając śmiechy na sali. - To jest tak, jak w czasach żaglowców nie podawano daty przyjścia do portu docelowego, bo nigdy nie wiadomo było, w którą stronę i z jakich kierunków wiatr zawiewał - dodał Aleksander Gosk, zastępca dyrektora. Urodziny powinny być wesołe, obfitowały więc w liczne anegdoty. Fot. Przemysław KozłowskiUrodziny jak to urodziny, powinny być wesołe, obfitowały więc w anegdoty opowiadane przez byłych i obecnych pracowników oraz przyjaciół muzeum. Jak ta o modelarzu Stanisławie Woźniaku, którego przesłuchiwała „ubecja” za zbyt dokładne wykonanie modelu trałowca Kormoran, który zbudował bez dokumentacji. Czy też o planie połączenia w jedną instytucję Muzeum Morskiego w Gdańsku, Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni i Muzeum Oceanograficznego (Akwarium Gdyńskie), co wywołało cichą zimną wojnę trójmiejskich muzealników. Muzeum osobliwości Z prezentami bywa czasem tak, że darczyńca wręcza albo to co chciałby sam dostać, albo to czego nie potrzebuje. Instytucje i urzędy pełne są takich podarków. Nie inaczej jest z Muzeum Marynarki Wojennej. Na przestrzeni 70 lat swojego istnienia instytucja otrzymała masę przeróżnych prezentów, które zebrane na jednej wystawie tworzą istne muzeum osobliwości. A i tytuł wystawy „Kotwica na torcie” jest adekwatny. Bo kotwica na torcie jest jak kwiatek u kożucha. Wiadomo przecież, że tort lubi być zwieńczony wisienką.Figurka górnika z wegla. Fot. Przemysław KozłowskiNa otwarciu wystawy był i prawdziwy tort z wbitą niczym w dno morskie kotwicą oraz świeczką „70”, zdmuchniętą przez dyrektora Tomasza Miegonia. To jest tort na miarę naszych możliwości, żartował z rozmiarów ciasta przypominających talerz śniadaniowy zastępca dyrektora Aleksander Gosk, czyniąc aluzję do sytuacji finansowej instytucji kultury w kraju.A w gablotach? Coś czego na co dzień w muzeum prezentującym artefakty związane z historią Marynarki Wojennej nie zobaczymy. - Obiekty, które po wielu latach opuściły nasze magazyny, są w lekkim szoku! Jak to? Nowe miejsce? Tylu nowych ludzi wokół! Aby mogły wyrazić swoje odczucia, niektórym z nich to umożliwiliśmy. Ich przemyślenia umieściliśmy w dymkach – tak mogą Państwo wsłuchać się w ich głosy – informuje opis wystawy. Otwarcie wystawy "Wisienka na torcie" w MMW. Fot. Przemysław KozłowskiWśród otrzymywanych przez dowódców okrętów i kolejnych dyrektorów muzeum znalazły się więc m.in. kufle, trofea łowieckie, fantazyjne zegary, pamiątki z egzotycznych wojaży, figurki z węgla rodem z kopalni, bogactwo obrazów… Ale szkoda opisywać. To trzeba zobaczyć samemu!Maska afrykańska, jeden z prezentów otrzymanych przez Muzeum. Fot. Przemysław Kozłowski Opublikowano: 29.06.2023 08:30 Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 29.06.2023 15:18 Zmodyfikował: Agnieszka Janowicz