Kultura

35 lat na scenie. Bogdan Smagacki świętuje

Bogdan Smagacki w spektaklu „Przybora. Kabaret metapsychiczny” (fot. Magdalena Czernek)

Bogdan Smagacki w spektaklu „Przybora. Kabaret metapsychiczny” (fot. Magdalena Czernek)

To aktor wszechstronny, sumienny i zaangażowany. Misternie buduje swoje role. Z Teatrem Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni jest związany od 1991 roku. Obecnie można go oglądać m.in. w „Dniu świra”, „Locie nad kukułczym gniazdem” czy „Tangu – na pełnym morzu”. W sobotę, 5 października rolą Dmuchalskiego w spektaklu „Niewolnice z Pipidówki” będzie świętować jubileusz. Bogdan Smagacki obchodzi 35-lecie pracy artystycznej. Nam opowiedział o zawodzie aktora, scenicznej współpracy i rolach – zarówno tych ulubionych, jak i mniej lubianych.


Te 35 lat to był różny czas. Wesoły i smutny. Jednak najważniejsze jest dla mnie to, co teraz. Nie rozmyślam o tym, co było, jakie spektakle zagrałem – czy lepsze, czy gorsze. Nie mam poczucia upływu czasu. Natomiast ten okres rzeczywiście jest spory. Również patrząc na mój wiek. Najbardziej gęsty, mówiąc kolokwialnie, był na pewno na początku, kiedy się grało po szkole. Człowiek był młodszy i mógł w większym wachlarzu ról wystąpić – mówi Bogdan Smagacki, aktor Teatru Miejskiego w Gdyni.
 
Bogdan Smagacki to aktor o bogatym dorobku artystycznym. Na swoim koncie ma około stu ról, a przed nim kolejne wyzwania. Artysta nie ma sprecyzowanych scenicznych marzeń. Chciałby jednak pracować z szerszym gronem reżyserów.
Chciałbym doświadczyć mnogości reżyserów. Mądrych reżyserów, którzy mają pomysł na sztukę i chcą robić spektakl o trudnych sprawach, ale też pięknych, mądrych, życiowych. Tak jak aktorzy muszą cały czas obserwować świat, oni też powinni to robić. To takie mogę mieć marzenie. A jeżeli chodzi o role, to raczej nie mam. Mając taką bagienną urodę, to o czym można marzyć? Nie mam jakichś oczekiwań. Jak mówił Anthony Hopkins, nie trzeba mieć oczekiwań. Wtedy człowiek ma mniej rozczarowań – podkreśla artysta.


Aktor jest absolwentem Studium Wokalno-Aktorskiego przy Teatrze Muzycznym w Gdyni. Ukończył je w 1989 roku i dołączył do zespołu tego teatru. Zadebiutował tam jako Diapanazy Nibek w spektaklu „Czysta blaga” Witkiewicza w reżyserii Grzegorza Chrapkiewicza. W 1997 roku ukończył studia na Wydziale Wokalno-Aktorskim Akademii Muzycznej w Gdańsku, a dwa lata później Studium Pedagogiczne. Od 1991 roku jest aktorem Teatru Miejskiego w Gdyni. W ciągu ostatnich 5 lat – od czasu poprzedniego jubileuszu – zagrał w kilkunastu spektaklach i wcielał się w wiele różnych postaci. Jak podkreśla, wszystkie lubi. Jednak zdradził, że młodości obsadzono go w roli, do której nie do końca pasował.

Przez ostatnich pięć lat nie zagrałem głównych czy większych ról, ale tak zwane mniejsze role. Zależy od spektaklu, ale wszystkie lubię. Nie mam ról nieulubionych. Jedną w życiu miałem nieulubioną rolę – przepraszam za takie określenie – kiedy grałem Wacława w „Zemście”. Pani Lipińska obsadziła mnie wbrew warunkom i w ogóle zmieniła obsadę. Wtedy czułem, że to nie ja powinienem to grać – zaznacza Smagacki.

 
Istotne miejsce w jego dorobku zajmuje też „Dzień świra”, gdzie gra głównego bohatera. Spektakl ten gości na scenie Teatru Miejskiego od 2006 roku.
Przed chwilą mieliśmy wznowieniową próbę do „Dnia świra”. Zaczął się dziewiętnasty sezon. Jedynie to może budzić jakieś wspomnienia. Osiemnaście lat temu inaczej wyglądaliśmy. Jednak tekst jest cały czas aktualny, więc dopóki możemy, to jeszcze się ruszamy w tym spektaklu. Gram go z Beatą Buczek-Żarnecką i Piotrem Michalskim. Widzów zawsze widzimy na spektaklach. Cieszymy się, że jeszcze to gramy. Z pracy trzeba mieć dwie rzeczy – przyjemność i pieniądze. Albo chociaż pieniądze. Więc my, jako aktorzy, trzymamy się tej przyjemności. Jeszcze trochę jej mamy. I bardzo fajnie nam się razem gra – mówi aktor.
 
To jednak wszechstronny aktor, który potrafi wydobyć bogactwo nawet z niewielkiej roli. Widać to m.in. w „Czarodziejskiej górze”, gdzie gra maestro Pietera Peeperkorna i pozostawia w pamięci widzów niezwykle sugestywną scenę odchodzenia artysty.
Rola tworzy aktora. Jeśli jest jakiś potencjał w większym epizodzie czy w roli, to wtedy można zrobić coś więcej od siebie. Człowiek czuje natchnienie, które wyzwala większe emocje, wyzwala w człowieku coś takiego, jakąś taką energię, która powoduje, że wszyscy milczą. W spektaklu dyplomowym miałem scenę, gdzie córeczki popełniają samobójstwo. I miałem zagrać tam rozpacz. Profesor mi wtedy powiedział: „Masz tak zagrać, że pół widowni ma płakać, a pół się śmiać”. Wtedy będzie dobrze. I tak chyba jest czasami w „Czarodziejskiej Górze”, że jak padam tam, to niektórzy się śmieją, a niektórzy chyba żałują tego człowieka, więc chyba jest dobrze – tłumaczy Smagacki.
 
Obecnie można go oglądać m.in. w „Locie nad kukułczym gniazdem”, gdzie gra Scanlona. Jest też Grubym w spektaklu „Tango – na pełnym morzu” czy głównym bohaterem „Dniu świra”.

Bogdan Smagacki w roli Dmuchalskiego w spektaklu „Niewolnice z Pipidówki” (fot. Roman Jocher)
Bogdan Smagacki w roli Dmuchalskiego w spektaklu „Niewolnice z Pipidówki” (fot. Roman Jocher)
 
W sobotę, 5 października rolą doktora Dmuchalskiego w spektaklu „Niewolnice z Pipidówki” oficjalnie świętował 35-lecie pracy artystycznej. Jubileusz celebrował wspólnie z Elżbietą Mrozińską, która w tym przedstawieniu gra Katarzynę – żonę burmistrza. Po sobotnim pokazie oboje otrzymali gratulacje i podziękowania za dotychczasową pracę od przedstawicieli gdyńskiego samorządu oraz kolegów z teatru i widzów. Nagrodę Prezydenta Miasta Gdyni z okazji jubileuszu 35-lecia pracy artystycznej wręczyła im Maja Wagner, naczelnik Wydziału Kultury Urzędu Miasta Gdyni.

Maja Wagner - naczelnik Wydziału Kultury Urzędu Miasta Gdyni wręcza Nagrodę Prezydenta Gdyni Bogdanowi Smagackiemu - aktorowi Teatru Miejskiego w Gdyni (fot. Roman Jocher)
Maja Wagner – naczelnik Wydziału Kultury Urzędu Miasta Gdyni wręcza Nagrodę Prezydenta Gdyni Bogdanowi Smagackiemu – aktorowi Teatru Miejskiego w Gdyni (fot. Roman Jocher/Teatr Miejski w Gdyni)
 
A komu po latach pracy chce podziękować jubilat?
Chciałbym podziękować przede wszystkim moim najbliższym osobom, że znoszą moją nieobecność w domu. Bo ja pracuję jeszcze w Teatrze Muzycznym, gdzie uczę i naprawdę bardzo mało jest mnie w domu. Moja najmłodsza córka i obecna żona mogą się czuć nieszczęśliwe, że tak mało bywam. Chciałbym też podziękować wszystkim dobrym ludziom, których w życiu spotkałem. I właśnie w Gdyni. Jako że pochodzę z Jeleniej Góry, a tutaj mieszkam od 1986 roku, miałem to szczęście, że spotkałem wielu wspaniałych, dobrych ludzi w Gdyni. Różnych profesji. Ostatnio na przykład lekarzy, dzięki którym stanąłem na nogi, a ściśle mówiąc moją rękę doprowadzili do stanu używalności. I pozdrowić tych wszystkich, którzy się do mnie uśmiechają na ulicy, a których nie znam. To takie sympatyczne. No i pogratulować kolegom w teatrze, że wytrzymują jeszcze ze mną – mówi Smagacki.
Bogdan Smagacki w „Dniu świra” (fot. Roman Jocher)Bogdan Smagacki w „Dniu świra” (fot. Roman Jocher) 

Bogdan Smagacki
 urodził się w 1963 roku w Jeleniej Górze. Jest cenionym i lubianym przez publiczność artystą. W gdyńskim teatrze stworzył wiele wybitnych kreacji. Dobrze sprawdza się zarówno w rolach komediowych, jak i tragicznych. Wcielał się m.in. w Sanczo Pansę w „Don Kichocie” Cervantesa w reżyserii Jacka Bunscha czy Santiniego w „Plotce” Vebera lub Argana w „Chorym z urojenia” Moliera,  które wyreżyserował Tomasz Man
 
Zagrał też w kilku filmach i serialach. Można go było zobaczyć m.in.: w spektaklu telewizyjnym „Idąc rakiem”, gdzie wcielił się w postać sędziego czy w takich filmach jak: „Układ zamknięty”, „Wszystko, co kocham”, „Miasto z Morza” czy „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł”.  Wystąpił też w „Klanie”, „Lokatorach”, „Na Wspólnej”, „Samym życiu” czy serialu „Prawo Agaty”.
 
Ma na swoim koncie wiele nagród i wyróżnień. W 1999 roku otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta Gdyni za role: Sukiennika w spektaklu „Mistrz Piotr Pathelin”, Granda w „Dżumie” oraz za role w wieczorach kabaretowych „Nie przerywajcie zabawy” i „Zbiór bzdur”. Z kolei w 2006 roku dostał nagrodę dyrektora Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru. W tym samym roku wyróżniono go także nagrodą teatralną prezydenta Gdyni za rolę Sanczo Pansy w przedstawieniu „Don Kichote” w Teatrze Miejskim w Gdyni. Również w 2006 roku otrzymał nagrodę indywidualną na XV Konkursie Teatrów Ogródkowych w Warszawie za rolę w spektaklu „Dzień Świra”. W 2015 roku dostał kolejną Nagrodę Prezydenta Miasta Gdyni za role: Hrabiego von Stracka w „Amadeuszu” w reżyserii Jacka Bały, Górala w „Historii filozofii po góralsku” w reżyserii Bogdana Cioska oraz Gburka w „Śnieżce i krasnoludkach” w reżyserii Krzysztofa Babickiego. Natomiast w 2016 roku otrzymał honorową odznakę „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.
 
Wspólnie z zespołem Teatru Miejskiego życzymy jubilatowi wielu nowych wyzwań, sukcesów artystycznych, samorealizacji i zadowolenia z obranej drogi życiowej.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 05.10.2024 08:00
  • ikona

    Autor: Magdalena Czernek (magdalena.czernek@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 08.10.2024 14:12
  • ikonaZmodyfikował: Magdalena Czernek
ikona

Zobacz także