Powroty do polskich klasyków z aktorami z brawurowych ról, dyskusje nad festiwalowymi hitami, emocje, autografy i wspomnienia, pierwsze spotkania ekip po latach – to Klub Gdyńskiej Szkoły Filmowej! Wydarzenia dla fanów rodzimego kina zmieniły formułę na otwartą i regularnie wypełniają do ostatniego miejsca salę Warszawa. Czy podczas oglądania najnowszych polskich produkcji w twojej głowie kotłują się pytania o pracę na planie i niuanse poszczególnych scen? A może masz sentyment do tytułów, które lata temu brylowały w rozdaniach rodzimych filmowych nagród i chcesz odświeżyć je w towarzystwie samych twórców?Jeśli tak, rozwiązaniem będzie Klub Gdyńskiej Szkoły Filmowej – wystarczy być czujnym, śledzić kolejne propozycje i… w porę rezerwować bilety, bo te znikają w szybkim, iście gdyńskim tempie.Warto, ponieważ regularnie w największej z sal Gdyńskiego Centrum Filmowego pojawiają się gwiazdy polskiego kina. Zarówno aktorzy, jak i reżyserzy, zawsze z „pierwszej ligi” kinematografii. Towarzyszy im – poza możliwością zadawania pytań, zdobycia autografu czy pamiątkowego zdjęcia – projekcja samego filmu, który połączył ich losy na planie. Klub dla wszystkich Możliwość udziału w spotkaniach klubu to nowość sprzed kilku miesięcy, chociaż sam klub absolutnie nowością nie jest. Zmieniła się jego formuła: z początku nastawiona na stałe grono bywalców filmówki, jej absolwentów, współpracowników i lokalnego środowiska filmowego, teraz – absolutnie otwarta, dostępna dla każdego.Szybko stał się jednym z hitów oferty Gdyńskiego Centrum Filmowego, a do repertuaru regularnie (z założenia około raz w miesiącu) dołączają kolejne specjalne projekcje z udziałem twórców. W fotelach „filmówki”, zawsze w sali Warszawa zasiada razem z nimi Jerzy Rados, który moderuje dyskusję i osobiście angażuje się w ściąganie do Gdyni postaci ze srebrnych ekranów. Jak mówi, jeszcze nikt nie odmówił mu przyjazdu nad morze, choć czasami dopięcie terminów wymaga czasu. - Klub Gdyńskiej Szkoły Filmowej działa od 2010 roku, czyli od samego początku funkcjonowania szkoły, jednak w swojej pierwotnej formule zamknięty i skierowany do ograniczonego grona, skupiał wyłącznie środowisko branżowe. Od 2023 roku, po trudnym okresie pandemii, wprowadzamy zmiany i otwieramy się na widzów Gdyńskiego Centrum Filmowego, proponując bilety w specjalnej cenie 16 złotych – wyjaśnia Jerzy Rados, dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej. Efekt? Sala wyprzedawana do ostatniego miejsca, dziesiątki pytań do specjalnych gości i niezapomniane przeżycia dla każdego, kto poświęca swoje popołudnia na kolejne spotkania. Przegląd aktualności i powroty do klasyków Znajdziemy zarówno świeże tytuły, które jeszcze niedawno walczyły o Złote Lwy na gdyńskim festiwalu, ale i absolutne, ponadczasowe klasyki polskiego kina, których twórcy - choć już na odmiennym etapie kariery i zawodowej aktywności - nadal mają sporo spostrzeżeń i bagaż anegdot na temat filmów, których zapomnieć po prostu się nie da.Tak zresztą było od zawsze – także wtedy, gdy Klub Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał zamkniętą formułę. Jeśli zapytamy Jerzego Radosa o najciekawsze spotkania, jednym tchem, bez większego zastanowienia wymienia zwłaszcza dwa: przede wszystkim powrót po latach do słynnego „Misia” Stanisława Barei wśród salw śmiechu wzbudzanych raz po raz przez Stanisława Tyma i Christine Paul-Podlasky.Archiwalny zapis spotkania Klubu Gdyńskiej Szkoły Filmowej z aktorami „Misia” Stanisława Barei Drugie z najlepszych: pierwszy od czasu filmowego planu zlot odtwórców głównych ról w „Seksmisji”, Jerzego Stuhra i Olgierda Łukaszewicza, którzy w Gdyni połączyli siły z samym mistrzem Juliuszem Machulskim. „Wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy” - jak mawia klasyk. Spotkanie Klubu Gdyńskiej Szkoły Filmowej z twórcami „Seksmisji” - Olgierdem Łukaszewiczem, Jerzym Stuhrem i Juliuszem Machulskim, fot. Anna Rezulak / archiwalneOkazja warta każdych pieniędzy dla fana polskiego filmu? Zdecydowanie. I bywalcy klubu doskonale o tym wiedzą.Podobnie jak w przypadku dobrze przyjmowanych, ale nie aż tak wiekowych produkcji – chociażby pierwszego „Wesela” Wojciecha Smarzowskiego z 2004 roku, czyli pełnometrażowego debiutu znanego dziś reżysera. Na sam koniec marca tego roku, poza samym Smarzowskim, w fotelach gdyńskiej filmówki rozsiedli się Arkadiusz Jakubik, Tymon Tymański i Agnieszka Matysiak, a na widowni znów komplet. GCF żyje, angażuje i zachęca, a to główny cel organizowania cyklu w taki sposób. - Pragniemy, aby sala Warszawa stała się miejscem spotkań gwiazd wielkiego ekranu z gdyńską i trójmiejską publicznością i aby dyskusje prowadzone po każdym z seansów kształtowały poczucie filmowej wspólnoty. W myśl hasła „więcej niż kino” dążymy do zapewnienia naszym widzom rozrywki na najwyższym poziomie – podkreśla Jerzy Rados. Co jeszcze w ostatnim czasie? Przede wszystkim cenne powtórki z ostatnich edycji FPFF, czyli m.in. „Tata” Anny Maliszewskiej, „Chleb i sól” Damiana Kocura, „Amatorzy” Iwony Siekierzyńskiej czy „Żeby nie było śladów” Jana P. Matuszyńskiego.I właśnie tego typu produkcji możemy na bieżąco wyczekiwać w kolejnych propozycjach Klubu Gdyńskiej Szkoły Filmowej – rodzimych twórców, zaznaczających wyraźnie swoją obecność w gronie najważniejszych nominowanych i laureatów prestiżowych nagród, notujących dobre wyniki w oficjalnej dystrybucji.Najbliższa okazja to „Inni Ludzie”, czyli nieszablonowy i dobrze przyjęty przez krytyków dramat podszyty rapem na prozie Doroty Masłowskiej. W 2021 roku był jednym z odkryć Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, zdobywając łącznie cztery nagrody – w tym jedną z ważniejszych i najpilniej śledzonych, czyli laur za najlepszą pierwszoplanową rolę męską dla Jacka Belera. Pomimo całego zbioru nagród i nominacji, nie podbił gustów szerszej widowni.O to, dlaczego tak się stało, dlaczego było to do przewidzenia i co zmieniło się w odbiorze filmu od momentu jego premiery będzie można zapytać samych twórców: reżyserkę Aleksandrę Terpińską, Jacka Belera i Magdalenę Koleśnik. Okazja już w poniedziałek, 17 kwietnia o 18:00 w Gdyńskim Centrum Filmowym. Opublikowano: 11.04.2023 08:54 Autor: Kamil Złoch (kamil.zloch@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 11.04.2023 09:48 Zmodyfikował: Agnieszka Janowicz