Decyzją Prezydenta Miasta Gdyni uzgodnioną z Ogrodnikiem Miasta i Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, w środę 3 marca 2010 r. rozpoczęła się wycinka 54 starych, chorych, zagrażających bezpieczeństwu ludzi i ich mieniu - topól, rosnących w obszarze Bulwaru Szwedzkiego (potocznie zwanym "aleją topolową"). Trzeba będzie zmienić tę nazwę na aleję grabową lub lipową, bo to właśnie te drzewa po usunięciu topól stanowić będą malowniczy zielony pasaż spacerowy, łączący plażę Śródmieście ze Skwerem Kościuszki.Wycinka starych topól nie zlikwiduje alei, a jedynie o połowę zmniejszy jej wysokość - odsłaniając rosnące niżej i stłumione przez agresywne topole - szlachetne gatunki: buki i graby oraz lipy, tak by stworzyły one zielony dwurzędowy pasaż - w odpowiedniej dla tego terenu skali. Odsłoni się zarazem, dziś schowany za topolowym "parawanem" - widok na morze. Prezydent tą samą decyzją zobowiązuje Ogrodnika Miasta do posadzenia (do 31 grudnia 2010 r.) wzdłuż al. Zwycięstwa - na odcinku od ul. Harcerskiej do ul. Kopernika - 34 lip węgierskich oraz wzdłuż ul. Wielkopolskiej, na odcinku od ul. Płockiej do ul. Sopockiej - 50 drzew liściastych.Jak informuje Ogrodnik Miasta mgr inż. arch. Maura Zaworska - Błaszkiewicz, stan przeznaczonych do usunięcia 54 topól jest bardzo zły. Osiągnęły one już po prostu swój graniczny wiek (ok. 60 lat). Przypomnieć warto, że podczas ostatniego, jesiennego sztormu w październiku 2009 r. - 4 topole rosnące w tym zespole - wywróciły się. Ich pnie miały rozległe ubytki tzw. wgłębne - kominowe oraz zgnilizny NIEWIDOCZNE z zewnątrz. Tylko szczęśliwym zbiegiem okoliczności - nie było ofiar...W styczniu 2010 r. została przeprowadzona ocena stanu techniczno - zdrowotnego rosnących tu topól - zarówno tych, które są widocznie uszkodzone, jak i takich, które nie wykazują zewnętrznych ubytków czy chorób. Okazało się, że wszystkie, nawet w najmłodszych warstwach, tuż pod korą były zgniłe, a wewnątrz pnia - puste. Co istotne na żadnym z przeznaczonych do wycinki drzew nie ma ptasich gniazd.Właśnie w oparciu o przedstawione przez Ogrodnika Miasta argumenty: przyrodnicze, siedliskowe, krajobrazowe i dotyczące bezpieczeństwa publicznego - Wojewódzki Konserwator Zabytków w Gdańsku w pełni poparł zamiar usunięcia wspomnianych topól. Według zastępcy Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków mgr Jolanty Barton - Piórkowskiej - prawdopodobnie niegdyś zamiarem ogrodników sadzących ten szpaler topolowy było uzyskanie szybkiego efektu osłonowego dla posadzonych równocześnie buków i grabów - gatunków wolno rosnących. Po podrośnięciu drzew wolnorosnących, topole jako gatunki tymczasowe - wyjaławiające glebę powinny być usuwane. Niestety, w odpowiednim momencie, czyli po ok. 20 latach, topól nie wycięto i nie doprowadzono "myśli ogrodniczej" do końca. Dziś dopiero zostanie ona zrealizowana. Wycinka topól musi się odbyć do końca marca. fot.: Dorota Nelke Opublikowano: 03.03.2010 00:00 Autor: Dorota Nelke (11@gdynia.pl)