Jak niebezpieczne są spacery po zamarzniętej Zatoce Gdańskiej przekonała się 16 - latka z Gdyni, która w czwartek 9 lutego 2012 r. ok. godziny 15.55. w towarzystwie dwóch rówieśników, weszła na lód w okolicy molo w Orłowie. Nagle lód załamał się pod nastolatką i wpadła do wody. Z pomocą ruszyli jej dwaj koledzy, którzy natychmiast wyciągnęli ją. Cała trójka nieodpowiedzialnych spacerowiczów na miejscu została zbadana przez lekarza Pogotowia Ratunkowego. Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji nie doszło do wychłodzenia organizmu. Policjanci zabrali zziębniętą dziewczynę i jej kolegów do komisariatu skąd odebrali ich rodzice. Nastolatkowie tłumaczyli, że weszli na lód, gdyż nie wiedzieli, że jest on tak cienki i kruchy. Przypominamy, że wchodzenie na lód jest zabronione. Za złamanie tego zakazu grozi kara grzywny, która może wynieść nawet 20 krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. O wysokości kary w konkretnym przypadku decyduje Urząd Morski w Gdyni.W wypadku, gdy ktoś w naszej obecności wpadnie pod lód należy natychmiast wezwać pomoc. Można to zrobić telefonicznie pod nr 112. Udzielanie pomocy na własną rękę jest bardzo ryzykowne i należy w tym przypadku zachować szczególną ostrożność. Do pomocy należy wykorzystać linę, długi kij lub elementy odzieży (połączone paski od spodni, związane kurtki itp.). Należy pamiętać, żeby po lodzie nie chodzić w pozycji wyprostowanej, najlepiej czołgać się w kierunku przerębla. Opublikowano: 13.02.2012 00:00 Autor: Dorota Nelke (11@gdynia.pl)