PKO Gdynia Półmaraton 2025 – zmiany w organizacji ruchu
Co nowego

Powrót podchorążych z tarczą. Rejs szkolny „Iskry” zakończony

Nieoczekiwane zakończenie rejsu nawigacyjno-szkoleniowego okrętu ORP „Iskra” - pierwsze oświadczyny na pokładzie żaglowca. Fot. Przemysław Kozłowski

Nieoczekiwane zakończenie rejsu nawigacyjno-szkoleniowego okrętu ORP „Iskra” - pierwsze oświadczyny na pokładzie żaglowca. Fot. Przemysław Kozłowski

To był bardzo trudny sprawdzian dla podchorążych I roku Akademii Marynarki Wojennej. Przez cały rejs nawigacyjno-szkoleniowy „Iskry” lało, wiało i bujało. Wszyscy załoganci zdali jednak egzamin. Do portu Wojennego w Gdyni żaglowiec wpłynął w pełnym słońcu, a na zakończenie morskiej przygody na pokładzie odbyły się oświadczyny.


Okręt ORP „Iskra” wyszedł w morze 17 lipca, a powrócił do portu Wojennego w Gdyni 9 sierpnia. W tym czasie szkolenie na pokładzie żaglowca przeszły dwie tury podchorążych I roku Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni – każda po niespełna dwa tygodnie. Było to niezwykle intensywne szkolenie, a przyszli oficerowie Marynarki Wojennej dostali porządnie w kość. Przez cały rejs wiało minimum 6 w skali Beauforta, a zdarzało się i 10. Do tego ulewne deszcze, fale przewalające się przez pokład i ciągła huśtawka – wchodząc na szczyt masztu trzeba było nastawić się na odchylenia po 20 metrów w każda stronę. I to właśnie wspinaczka po rejach i choroba morska były największymi wyzwaniami dla większości załogi, dla której był to pierwszy rejs żaglowcem. Wcześniej pływali na silniku jednym z okrętów. Jednak na żaglach buja znacznie mocniej.

- Dla innych największym wyzwaniem było wspinanie się na topy masztów. Niektórzy mają lęk wysokości, muszą z tym walczyć. Dla mnie największym wyzwaniem był moment, gdy najbardziej bujało na okręcie – mówi marynarz podchorąży Patrycja Treder. - Praktyka marynarska polega na tym, aby zaznajomić nas z życiem na morzu, aby pokazać nam, jak wyglądają codzienne obowiązki, zaznajomić nas z takielunkiem, jaki jest na okręcie, z olinowaniem stałym, ruchomym, z ożaglowaniem. Przede wszystkim, aby utwierdzić nas w naszym wyborze o służbie w Marynarce Wojennej.


Podchorążowie na pokładzie ORP Iskra.
Ostatnie chwile podchorążych na pokładzie okrętu ORP „Iskra”. Pierwsza z lewej marynarz podchorąży Patrycja Treder. fot. Przemysław Kozłowski


Jak twierdzi podchorąży Treder, wszyscy załoganci utwierdzili się co do słuszności wyboru kierunku studiów. Wszyscy też zdali końcowy egzamin.

- Nie oszczędzano nas jeśli chodzi o pełnienie obowiązków i nie oszczędzono nam aż tyle materiału, więc było bardzo dużo pracy w skróconym czasie. Praktyki zakończyły się egzaminem, odpowiedzią ustną. Wszystkim udało się zaliczyć. Były rzeczy trudne i łatwiejsze, wszystko trzeba było opanować do jakiegoś poziomu perfekcji. Na pewno regulamin służby okrętowej jest rzeczą, którą musieliśmy sobie wpoić bardzo dogłębnie – opowiada marynarz podchorąży Andrzej Witek, dla którego z kolei największym wyzwaniem nie były fale i wysokość, lecz nocne wstawanie. - Czasami człowiek wraca po czterech godzinach z wachty - od północy do czwartej, a tu o piątej musi się zajmować żaglami. Jest to uciążliwe, ale do przeżycia.


Praktyka marynarska na trzymasztowej barkentynie „Iskra” - kuźni rzemiosła marynarskiego - obejmuje m.in. poznanie zwyczajów i tradycji okrętowych, obsługę olinowania i ożaglowania oraz wykonywanie prac na wysokości. Ponadto jest to ważny sprawdzian dla podchorążych w zakresie odporności psychicznej i fizycznej, pracy na morzu oraz konieczności pracy w zespole. Tu weryfikuje się wiedzę zdobytą przez rok nauki w murach uczelni.

ORP Iskra wchodzi do portu.
ORP Iskra wchodzi do Portu Wojennego w Gdyni Oksywiu. Fot. Przemysław Kozłowski


- Podchorążowie pełnili wachty przede wszystkim przy sterze - uczyli się sterować „Iskrą”, pełnili wachty w charakterze obserwatorów, meldowali o jednostkach, które znajdują się wokół – relacjonuje komandor podporucznik Michał Rębiś, dowódca ORP „Iskra”. - Nadają się, zostali sprawdzeni w ciężkich warunkach morskich. Przez ponad trzy i pół tygodnia wiatry nie schodziły poniżej 6 w skali Beauforta. Co prawda oszczędziłem im wejścia w niż Zachariasz, który zbliżał się z zachodu, natomiast warunki były typowo morskie, takie jak powinny być. Przyszli oficerowie muszą przejść ciężką drogę na okręcie żaglowym po to, aby później pływać na okrętach w każdych warunkach.

Trudy rejsu zostały wynagrodzone podwójnie. Wejściu żaglowca do Gdyni towarzyszyło pełne słońce, a na jego pokładzie odbyła się niecodzienna uroczystość – jeden z podchorążych oświadczył się swojej dziewczynie, która przyszła przywitać go w porcie. Były to pierwsze oświadczyny na „Iskrze”. Na szczęście na pokładzie padło „tak” i rozległy się brawa.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 09.08.2023 15:15
  • ikona

    Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 09.08.2023 16:28
  • ikonaZmodyfikował: Karolina Szypelt
ikona

Najnowsze