Żytomierz to ciężko doświadczona przez wojnę ukraińska miejscowość. Dotarło tam już kilka transportów z pomocą humanitarną z naszego miasta. Dwa tygodnie temu prezydent Gdyni Wojciech Szczurek zadeklarował dalsze wsparcie oraz stałą współpracę z Żytomierzem. To zainspirowało Macieja Szulwacha z Kolibki Adventure Parku, który również zaangażował się w pomoc. O nawiązaniu trwałej współpracy z położonym 150 km na zachód od Kijowa miastem wielkości Gdyni pisaliśmy pod koniec marca. Deklaracja gotowości do pomocy oraz w odbudowie Żytomierza padła podczas rozmowy online gdyńskich samorządowców z merem Serhijem Suchomłynem. - Związki z Żytomierzem są wielopłaszczyznowe. Zaczęło się tak naprawdę w formie inicjatyw oddolnych, jak to bardzo często w Gdyni. Mieszkańcy Żytomierza, którzy tutaj są i pracują w Gdyni od wielu lat zainteresowali się sytuacją mieszkańców, którzy walczą z rosyjskim najeźdźcą. Powstała myśl, byśmy zaczęli wspierać Żytomierz w sposób bardziej systemowy – tłumaczył wtedy Marcin Wołek, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni, który zaangażował się w organizację transportów pomocowych. Te wywołane oddolną inicjatywą działania samorządu były z kolei zapalnikiem dla następnej oddolnej akcji gdynian, bo pomoc jest zaraźliwa. - Szanowny Panie Prezydencie. Na początku chciałbym podziękować za inspirację jaką było nawiązanie przez miasto Gdynia współpracy z ukraińskim miastem Żytomierz – napisał w liście do Wojciecha Szczurka Maciej Szulwach, szef Kolibki Adventure Park Gdynia i prezes fundacji OCR Events, która organizuje biegi przeszkodowe. - Od początku marca bieżącego roku Adventure Park poprzez fundacje Kolibowie oraz OCR Events realizuje zbiórki i pomoc dla Ukrainy. Z uwagi na rozległą sieć partnerów, głównie firm współpracujących, udało nam się zorganizować znaczną pomoc w postaci nowej odzieży, sprzętu medycznego, apteczek i wyposażenia apteczek „pola walki”, krótkofalówek, agregatów prądotwórczych i żywności. Od początku marca czterokrotnie wyjeżdżaliśmy na Ukrainę, transportując busami zgromadzone rzeczy. Głównym celem naszych podróży był obwód iwanofrankowski oraz region Kołomyja. Po nawiązaniu przez miasto Gdynia współpracy z Żytomierzem, postanowiłem udać się tam z transportem humanitarnym. Maciej Szulwach skontaktował się z fundacją Fond Gromady Żytomira, po czym wyruszył samotnie busem z kolejnym ładunkiem darów. Dystans 1250 km z Gdyni do Żytomierza pokonał w dwa dni, z postojem na noc wymuszonym zakazem przemieszczania się w Ukrainie między 23 a 6 rano. Na miejsce dotarł 2 kwietnia o 10 rano, gdzie zastał zbombardowane kwartały, w tym zniszczoną szkołę podstawową. Zniszczenia wojenne w Żytomierzu. Fot. Maciej Szulwach / Kolibki Adventure Park Gdynia Ładunek wartości 200 tys. zł zawierał dary otrzymane od różnych firm - wieloletnich partnerów Kolibki Adventure Park Gdynia. Na pace busa znajdowało się m.in.: ponad 750 kg żywności długoterminowej; 20 tys. strzykawek jednorazowych oraz tyleż igieł, wenflonów i wężyków do kroplówek; kilkaset sztuk nowej odzieży marki North Face i Icebraker, w tym bielizny termicznej; medycyna pola walki, w tym opaski uciskowe i opatrunki; 50 profesjonalnych radiotelefonów UKF; 16 mniejszych radiostacji; agregat prądotwórczy. Władze Fundacji widząc rozmiar pomocy, jaką przywiózł Szulwach, zorganizowały spotkanie z merem Żytomierza, który osobiście odebrał wojskową część dostarczonego wyposażenia. - Udało nam się przekazać pozdrowienia od mieszkańców Gdyni oraz omówić najpilniejsze potrzeby na kolejne transporty. Wraz z Fundacją obrony Żytomierza podjęliśmy wiele cennych inicjatyw zarówno w kwestii bieżącej pomocy, jak i wspólnych działań po zakończeniu wojny – relacjonuje Maciej Szulwach i dodaje, że w planie mają kolejne transporty humanitarne. - Dla nich mentalnie jest to mega ważne, że nie są sami, że pomoc dociera z różnych miejsc. Dzień przede mną przyjechała dziewczyna z pomocą z krajów nadbałtyckich. Mówią więc, że czują to, że nie są zostawieni sami sobie. Sam duch w narodzie nie ginie, nastrój jest bardzo bojowy, na każdym kroku słychać: „sława Ukrainie i gierojom sława”. Jest też duża motywacja na bilbordach. Myślę, że należy tak dalej działać, żeby czuli tę naszą pomoc i byli silni. Ukraiński żołnierz odbiera pomoc humanitarną, przywiezioną przez Macieja Szulwacha z Gdyni. Fot. Maciej Szylwach / Kolibki Adventure Park Gdynia Dlatego przed prawosławnymi Świętami Wielkiejnocy, które przypadają tydzień po katolickich, planowany jest kolejny konwój z pomocą. - Potrzeby pojawiły się nowe, bo Żytomierz nie jest już celem ataków, więc życie się tam już trochę zorganizowało. Dostarczona przez nas pomoc zostanie wysłana do miejscowości pod samym Kijowem - do Buczy, Irpienia, Hostomla. W Buczy jest dramat, ludzie siedzą tam bez prądu, gazu, wody, bez środków higieny, na świeczkach podgrzewają sobie strawę. Więc na przykład zawieziemy kuchenki turystyczne czy agregaty prądotwórcze – planuje Maciej Szulwach. Szef Adventure Parku zaprasza do współpracy chętne firmy, które gotowe są przekazać do kolejnego transportu potrzebne rzeczy, takie jak: butle gazowe wraz z palnikami; agregaty prądotwórcze; żywność z długim terminem przydatności do spożycia; nową odzież; pieluchy dla dorosłych; środki chemiczne - mydło, proszek do prania; artykuły medyczne i leki. - Jestem pełen podziwu oraz wdzięczności za tę oddolną inicjatywę gdynian i zorganizowanie takiej znaczącej pomocy przez Pana Macieja Szulwacha wraz ze współpracującymi z nim fundacjami i firmami – darczyńcami. To piękna postawa – przykład godnego naśladowania braterstwa, empatii i solidarności z naszymi przyjaciółmi z Ukrainy, zaatakowanymi przez armię rosyjską – mówi prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Firmy chętne do współpracy przy organizacji kolejnego transportu humanitarnego mogą kontaktować się z Maciejem Szulwachem mailowo: maciej@adventurepark.pl. Opublikowano: 13.04.2022 13:32 Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 13.04.2022 16:28 Zmodyfikował: Redakcja portalu Gdynia.pl