W województwie pomorskim funkcjonują 534 ochotnicze straże pożarne. Każdego roku podsumowują one swoje działania, podliczają akcje, a ich aktywność zostaje ujęta w zestawieniu na portalu strazacki.pl. W rankingu za rok 2021 w ścisłej czołówce, bo na 3. miejscu, znalazła się jednostka OSP z Wiczlina. Ranking najbardziej aktywnych jednostek OSP w całym kraju prowadzi portal www.strazacki.pl, założony w 2013 roku z myślą o strażakach, osobach związanych z branżą ratowniczą i pasjonatach pożarnictwa.Kilka dni temu portal opublikował najnowszy ranking aktywności jednostek OSP za rok 2021. Uwzględnia on wyjazdy do pożarów, miejscowych zagrożeń oraz alarmów fałszywych. O miejscu na podium decyduje suma wszystkich działań.W województwie pomorskim działają aż 534 jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej. W podsumowaniu uwzględniono 150 z nich. Okazuje się, że wśród najbardziej aktywnych jednostek znalazła się OSP Gdynia Wiczlino. W ubiegłym roku odnotowała 265 wyjazdów, z czego 24 były do pożarów, 228 – do miejscowych zagrożeń, natomiast 3 okazały się fałszywym alarmem. To najwyższy wynik w historii gdyńskiej drużyny.Wyżej na pudle znalazły się jedynie jednostki OSP z Wejherowa (294 wyjazdy) i ze Starogardu Gdańskiego (288 wyjazdów).Portal jednak zastrzega, że ze względu na możliwe różnice w sposobie ewidencjonowania i archiwizowania wyjazdów w cyfrowym systemie ewidencji zdarzeń Państwowej Straży Pożarnej (PSP), zaprezentowane liczby mogą się nieznacznie różnić od rzeczywistych wyjazdów.I tak faktycznie jest, gdyż same OSP Wiczlino podsumowuje swoją aktywność w 2021 roku nieco inaczej: Suma zdarzeń: 263 Pożary: 30 Wypadki komunikacyjne: 19 Miejscowe zagrożenia: 85 COVID-19 – pomoc szczepienia: 124 Fałszywe alarmy: 5 – Pandemia się bardzo przyczyniła do tego wyniku – tłumaczy Waldemar Kolatowski, prezes OSP Wiczlino. – Bo 124 zdarzenia były związane z COVID-19 - nasi druhowie pomagali w Gdynia Arenie przy szczepieniach. Ale są to też miejscowe zagrożenia - izolowane zdarzenie medyczne. To też trudne wyzwania, bo różnie ludzie szczepienia przechodzili - były i omdlenia i wymioty, kilkanaście trudnych przypadków było. Te działania wymagały dużej wiedzy od naszych strażaków i nieraz były trudniejsze i bardziej odpowiedzialne niż wyjazdy do plamy oleju, czy pożaru śmietnika. Z wynikami rankingu można zapoznać się na portalu strazacki.pl. Jedna z akcji OSP Wiczlino, źródło: strona OSP Wiczlino na Facebooku Dawniej i dziś Wprawdzie historia OSP Gdynia Wiczlino nie sięga tak daleko jak samej wsi Wiczlino, założonej jako prywatna wieś szlachecka w XVI wieku i włączonej w granice Gdyni dopiero w 1973 roku, ale i tak jest imponująca. Bo liczy sobie już 111 lat.Jednostkę założył w 1911 roku znany i zamożny gospodarz Józef Warzewski, który pozostał na stanowisku prezesa OSP do 1919 roku. Na początku liczyła ona 8 ludzi i sprzęt typu - 1 sikawka ręczna czterokołowa z pompą dwutłokową,12 mb węża sawnego, prądownica, wiadro do wody, tłumice, łopaty, kilofy, piła ręczna i tym podobne proste wyposażenie.Pierwszą motopompę typu M-400 wiczlińscy strażacy otrzymali w 1956 roku od Komendy Powiatowej w Wejherowie, zaś w 1967 roku OSP wyposażono w pierwszy samochód gaśniczy typu GBAM Star 26.Bardzo ważnym wydarzeniem w historii jednostki było wręczenie w 1994 roku w obecności prezydent Gdyni Franciszki Cegielskiej sztandaru, na zakup którego zorganizowano zbiórkę pieniędzy wśród mieszkańców Wiczlina.W 2009 roku decyzją Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej włączono Ochotniczą Straż Pożarną w Gdyni Wiczlinie do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Stało się tak dzięki zdobytym przez lata kompetencjom i ciągłemu szkoleniu. W uroczystym wręczeniu decyzji wziął udział m.in. prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. – To wspaniałe móc obserwować jak rozwija się drużyna OSP Wiczlino, choć liczba wyjazdów świadczy o tym, jak często ich pomoc jest potrzebna. Mam pełne przekonanie, że ich obecność to nie tylko większe poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, ale również świetne uzupełnienie struktur ratunkowych w naszym mieście – mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. Pożary, zabezpieczenia, wypadki drogowe, akcje medyczne i ratunkowe to działania, w których niemal codziennie biorą udział druhny i druhowie, choć są ochotnikami. Ostatni rok to również coraz więcej wyjazdów do oddalonych dzielnic. Pomimo, że muszą dojechać najpierw do swojej remizy – potrafią być pierwsi na miejscu akcji. O ich zadysponowaniu decyduje oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej, a ich udział w akcji najczęściej wspomaga strażaków PSP, choć czasem działają także samodzielnie. – Każdy wyjazd zależy od naszych możliwości, bo lwia część naszych ochotników pracuje na etacie. Staramy się dbać, ja i naczelnik Piotr Aniołkowski, żeby nasz rejon był zabezpieczony, żeby sześć osób (tyle liczy zastęp) w regionie Wiczlina, Chwarzna, Dąbrowy było na miejscu na każde wezwanie. W sumie mamy 43 strażaków, którzy są uprawnieni do wyjeżdżania. W historii straży nie było jeszcze takiego przypadku, jak ja długo pamiętam, żeby OSP dysponowane nie wyjechało do zdarzenia. I mam nadzieję, że taka sytuacja się nie wydarzy. Dbamy o to, staramy się, żeby wyjazdowość była utrzymana i żeby PSP mogła na nas polegać, bo jesteśmy im potrzebni do pomocy i musimy się z tego wywiązywać – tłumaczy prezes Waldemar Kolatowski. Kolatowski pracuje na co dzień jako kierownik sekcji technicznej w Morskim Instytucie Rybackim, a do OSP Wiczlino wstąpił jako dwunastolatek w 1987 roku. Ale że jego ojciec od 1973 roku był w straży naczelnikiem, zabierał go do remizy już jako pięciolatka.W ostatnich latach, dzięki determinacji strażaków oraz środkom z Rady Dzielnicy, pozyskiwanym z funduszy grantowych czy dotacji gdyńskiego samorządu udało się skompletować bardzo nowoczesne wyposażenie - zakupić nowe mundury bojowe, maski i hełmy, bardzo lekkie i trwałe butle tlenowe i szereg wyposażenia specjalistycznego. A niedawno do służby został wcielony nowy wóz, którzy w głosowaniu w Budżecie Obywatelskim wskazali sami mieszkańcy Gdyni. Pożar pustostanu na Wiczlinie, źródło: strona OSP Wiczlino na Facebooku – 6 grudnia otrzymaliśmy nowy wóz strażacki marki Scania P410. To ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy ze zbiornikiem na wodę o pojemności 5 tys. litrów. Po raz pierwszy wyjechaliśmy nim na akcję 1 stycznia. Przedwczoraj miał już swój 20 wyjazd. Wezwano nas wtedy do pożaru pustostanu na Wiczlinie. Wóz mamy dzięki Budżetowi Obywatelskiemu. Blisko 11 tysięcy mieszkańców poparło pomysł, żeby strażacy ochotnicy otrzymali ten samochód – opowiada Waldemar Kolatowski. Dzięki solidarności mieszkańców, którzy już wcześniej zrzucali się na sztandar OSP, dziś ochotnicy dysponują dwoma wozami strażackimi. – Inwestowanie środków w dynamiczny rozwój OSP Wiczlino w przeciągu kilku ostatnich lat to decyzja, która okazała się bardzo słuszną. Na uwagę wskazuje fakt, że strażacy z OSP bardzo aktywnie pozyskują dodatkowe środki zarówno w konkursach grantowych, jak i dotacyjnych z różnych źródeł. Ich obecne wyposażenie, włączając w to nowy wóz, to niezwykle wysoki poziom, dzięki któremu mogą uczestniczyć w niemal każdej akcji ratunkowej – dodaje Jakub Ubych, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni. Opublikowano: 20.01.2022 13:35 Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 23.01.2022 19:00 Zmodyfikował: Redakcja portalu Gdynia.pl