Polak napisany, jutro matma, pojutrze języki – i trzy obowiązkowe egzaminy pisemne będą z głowy. Maturzyści z VI LO widzą egzamin dojrzałości w różowych kolorach i dzisiejsze popołudnie oraz wieczór spędzą raczej na relaksie, a nie zakuwaniu.Roześmiane buzie, głośne śmiechy, wesołe pohukiwania – chciałoby się zanucić „Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły...”, ale maturzyści z gdyńskiej „szóstki” w dłoniach dzierżą kubki z napisem Gdynia i hasłem: „A po maturze idziemy na plażę”, a nie flaszki i papierosy, jak uczniowie z pamiętnej piosenki Elektrycznych Gitar. Jedno co ich wszystkich łączy to optymizm i chęć spędzenia najbliższych godzin w plenerze, by zrelaksować się po maturze z języka polskiego na poziomie podstawowym i naładować akumulatory przed jutrzejszą matematyką. Zapytaliśmy kilkoro z nich o przygotowania do egzaminu dojrzałości, o czym pisali, jak poszedł im pierwszy z serii maturalnych egzaminów oraz o plany na najbliższą przyszłość.Arkusz egzaminacyjny z języka polskiego składał się z dwóch części: testowej i wypracowania. Na ich napisanie uczniowie mieli 170 minut. Za test można otrzymać 20 punktów, za wypracowanie 50. Do wyboru były trzy tematy: Czym dla człowieka może być tradycja? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu "Pana Tadeusza", całego utworu Adama Mickiewicza oraz do wybranego tekstu kultury. Kiedy relacja z drugim człowiekiem staje się źródłem szczęścia? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu "Nocy i dni" Marii Dąbrowskiej oraz do wybranych tekstów kultury. Zinterpretuj podany utwór. Postaw tezę interpretacyjną i ją uzasadnij. Maturzyści mogli analizować wiersz Józefa Barana "Najkrótsza definicja życia". Temat drugi najprostszy Ławkę przed gmachem okupuje kilku galowo ubranych chłopaków. Większość na widok kamery uśmiecha się nieśmiało, ale jeden wyrywa się przebojowo do wypowiedzi – ciekawe czy na lekcjach tak samo wyrywał się do odpowiedzi. - Wyszedłem po dwóch godzinkach. Szczerze mówiąc było bardzo łatwo. Ten teścik na 20 punktów - bardzo łatwy, przejrzysty, fajnie się czytało. Teksty też łatwe, zrozumiałe. A jeśli chodzi o rozprawkę, to wziąłem temat drugi, ponieważ w szkole nie przeczytałem żadnej lektury – śmieje się Kacper Cempa. - Odwołałem się do jednej lektury z gimnazjum i serialu. Tematem było - kiedy z relacji międzyludzkich wyciągamy szczęście? Ja napisałem o „Breaking Bad” - o Jasse Pinkmanie i Walterze White. To mój ulubiony serial, a łatwo się tam odwołać do każdego tematu, no i jeszcze do „Opowieści wigilijnej". Jak wiadomo Ebenezer Scrooge nie był zbyt szczęśliwym człowiekiem, ale później przeszedł w noc bożonarodzeniową przemianę i był szczęśliwy. Majówkę spędziłem w łóżku, bo byłem chory, miałem 37,7 stopnia gorączki. Bałem się, że nie dotrę na maturę, ale na szczęście jestem, napisałem i jestem szczęśliwy. Dostaliśmy od szkoły takie o to kubeczki - „Po maturze idziemy na plażę". Niestety nie wiem, czy pójdę na plażę, bo wolałbym się wykurować. Po maturze chciałbym szkołę muzyczną skończyć, a następnie myślę, że na Uniwersytet Muzyczny w Warszawie pójdę. Dariusz Morzuch: - Dosyć szybko skończyłem, ponieważ pisałem na komputerze, na którym mi się o wiele łatwiej pisze niż na kartce. Maturę skończyłem po półtorej godziny, potem jeszcze sprawdzałem i drukowałem, więc po dwóch godzinach wyszedłem, ale myślę, że to wystarczający czas. Moim zdaniem bardzo dobrze mi poszło. Pierwszy arkusz - czytanie ze zrozumieniem - był bardzo łatwy. Drugi arkusz z rozprawką tez był dosyć łatwy i też pisałem na drugi temat. Napisałem o tekście, który był podany i odwołałem się do dwóch tekstów rapowych. Majówkę spędziłem niestety nad książkami, powtarzałem lektury, ale żadnej nie użyłem. Na przyszłość niestety nie mam jeszcze dokładnych planów, ale raczej Politechnika Gdańska. Jutro egzamin z matematyki - podstawa. Z matematyki w sumie czuję się najpewniej ze wszystkiego, ten pierwszy dzień był najgorszy, że tak powiem. Kolegą Dariusza z klasy matematyczno-fizycznej jest Paweł Bukowski. - Ten arkusz zamknięty z czytania ze zrozumieniem wydawał się być całkiem przejrzysty i prosty. Rozprawkę pisałem tak samo jak koledzy - drugi temat. Po prostu drugi był najprostszy, no bo trzeci to interpretacja, to na to nawet nikt nie patrzył. Pierwszy temat był o tradycjach i wydaje mi się, że brakowało tam trzeciego przykładu. Do egzaminu z polskiego wystarczyło to, co z lekcji się umiało. Pierwszy dzień majówki spędziłem przed książkami, a później już bardziej sportowo, żeby się przed maturami wychillować. Dziś też bardziej chillout, bo co się trzeba było nauczyć, to już się nauczyło, teraz to już nie ma co pogarszać. Przede mną matematyka, fizyka, angielski rozszerzony. Powinien być spokój. A co dalej? Zobaczymy jak matura pójdzie i od tego zależy, gdzie pójdę - może Politechnika, może gdzieś dalej od domu, zobaczymy – zastanawia się Paweł Bukowski. W szkole, przed salą egzaminacyjną łapiemy dwie dziewczyny – pierwsza umysł ścisły, druga – artystyczna dusza. Agnieszka Ligier: - 20 minut przed czasem skończyłam, więc na spokojnie napisałam, sprawdziłam wszystko kilka razy, już nie miałam nic do dodania i wymyślenia. Poszło chyba dobrze, zobaczymy w lipcu, ale czuję się całkiem pewnie. Tez pisałam temat drugi, czyli - kiedy relacja z drugim człowiekiem staje się źródłem szczęścia. Moją tezą było, że kiedy relacja jest z prawdziwym przyjacielem. Dałam przykłady z książki „Słowik", dzieje się w czasach II wojny we Francji, kiedy właśnie przyjaźń pomogła przetrwać czasy obozu. Jeszcze przywołałam książkę o ewolucji człowieka, kiedy właśnie dzięki uczuciom wyższym, czyli m.in. szczęściu, możliwy był rozwój. Ja też nie użyłam żadnej lektury ze szkoły, wszystkie książki spoza kanonu. Dziś odpoczynek, już nic się nie nauczymy chyba przez te 24 godziny, więc nie ma co się stresować dodatkowo. Po maturach praca i podróż, bo wygrałam konkurs europejski i będę podróżowała miesiąc po Europie za darmo, więc pozwiedzam trochę. Na studia albo do Holandii na Economics and Business Economics, albo do Warszawy do Leona Koźmińskiego na Financial Management. Czyli finanse i ekonomia. Maturzystka Julia Czerczuk (w środku) z koleżankami. Fot. Przemysław Kozłowski - Mi się wydaje, że dwójka była w porządku, jak ktoś czyta takie motywujące, bardziej takie optymistyczne książki, no bo tam można było wtedy dać w porządku przykłady. No i fajnie, bo jednak uczniów przyciąga to że jest fragment, który nie jest obowiązkowy. Ale wiersz był też fajny, bo w porównaniu z poprzednimi arkuszami był dużo prostszy. Ja przynajmniej odebrałam takie wrażenie. Do interpretacji był wiersz Józefa Barana „Najkrótsza definicja życia". Dzisiaj jeszcze jakieś powtórki do rozszerzeń, no bo jutro raczej na spokojnie, w piątek też. Majówkę tez spędziłam nad rozszerzeniami. Dziś spałam ze dwie godzinki. Jeszcze musiałam dojechać, więc byłam tu też godzinę przed czasem, żeby się nie spóźnić. No ale tak fajnie się przewietrzyć przed - wczoraj dużo osób to radziło i to taka na pewno praktyczna rada. Bardzo mi się to przydało na odstresowanie - na dworze chwilę posiedzieć, bo strasznie było przed wejściem. Teraz to chyba tak dopiero schodzi ze wszystkich, mam wrażenie. Egzaminy będę zdawać na Akademię Sztuk Pięknych, jak dobrze pójdzie, czyli tak trochę nie związane z maturami – opowiada Julia Czerczuk. Wszystkim maturzystom Gdynia życzy zdanych egzaminów i dobrych wyników! Opublikowano: 04.05.2022 15:50 Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 05.05.2022 14:41 Zmodyfikował: Magdalena Śliżewska