Powróciły mrozy, w kość dają się niskie temperatury, wiele miejsc pokryła gruba warstwa śniegu. Uniemożliwia to zdobywanie pożywienia przez ptaki żyjące w mieście. Pamiętają o nich funkcjonariusze gdyńskiego EkoPatrolu Straży Miejskiej. Ptaki w mieście, w odróżnieniu od ptaków żyjących w środowisku naturalnym, czyli w lasach, na polach, mogą mieć podczas zimowej pogody trudności ze zdobyciem pokarmu. Z pomocą przychodzi im EkoPatrol Straży Miejskiej w Gdyni. - Rozpoczęliśmy dokarmianie ptaków, rozsypujemy im słonecznik, kukurydzę, pszenicę w tych miejscach, w których gromadzą się w dużych ilościach – mówi Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy gdyńskiej Straży Miejskiej. Gdy ściska mróz i pada śnieg, ptaki te dokarmiane są codziennie. Gdy nie pada, EkoPatrol uzupełnia im karmę co 2, 3 dni. Podczas odwilży zaprzestaje się dokarmiania, bo są wtedy warunki do samodzielnego pożywiania się zwierząt. Dokarmiajmy ptaki z głową. Ale nie chlebem! Wielu mieszkańców również dokarmia żyjące w mieście kaczki, łabędzie, gęsi, wróble, sikorki czy gołębie. Choć rośnie świadomość dotycząca tego, co mogą jeść te ptaki i co im nie szkodzi, to jednak od wielu lat wciąż powtarza się bardzo poważny problem. – Zachęcamy do dokarmiania ptaków, możemy robić to ziarnem, gotowymi preparatami, mieszkankami, dostępnymi w sklepach, również gotowanymi bez przypraw, pokrojonymi warzywami, ale pamiętajmy, żeby nie dokarmiać ich pieczywem – apeluje Leonard Wawrzyniak. Akcja dokarmiania ptaków. Fot. Straż Miejska w Gdyni Jak mówi rzecznik gdyńskiej Straży Miejskiej, nadal natknąć się można na miejsca bytowania żyjących w mieście ptaków, w których ktoś dokarmia je chlebem. Tymczasem pieczywo, pleśniejące, szczególnie im szkodzi. Powoduje śmiercionośną kwasicę, natomiast u łabędzi czy dzikich gęsi doprowadza do powstanie tzw. anielskiego skrzydła. Co to takiego? - U młodych osobników tych gatunków końcówki skrzydeł wykrzywiają się, uniemożliwiając zwierzętom lot, przez co stają się np. łatwym celem dla drapieżników – tłumaczy Wawrzyniak. – Zatem nie dokarmiamy ich pieczywem, nie dajemy przyprawionych potraw, żadnych starych, czy pleśniejących resztek z obiadu. Widzieliśmy kiedyś, jak ktoś wylewał zawartość starych kompotów, gotowych potraw ze słoików, które się zepsuły. Tego robić nie wolno, bo ptak, który to zje, rozchoruje się. Skazujemy go po prostu na śmierć – podkreśla Wawrzyniak. Dokarmiajmy ptaki, ale nie dziki Karmniki na drzewach, w ogrodach, na posesjach – to sposób na to, by pomóc mniejszym ptakom przetrwać zimę. Tym, które żyją w obrębie zbiorników wodnych, można wysypać mieszanki ziaren, pszenicę – byle z dala od wody, w której karma się zepsuje. Akcja dokarmiania ptaków. Fot. Straż Miejska w Gdyni Jak nie karmić? Tak, by wysypane dla ptaków ziarno nie przyciągnęło niepożądanych, dzikich gości. Nie sypiemy zatem ziarna na ziemi w obrębie zabudowań, między budynkami mieszkalnymi. Nie sypiemy też ziarna na parapety, bo przylatujące nań ptaki zanieczyszczą okna i parapety położone poniżej. Opublikowano: 17.01.2024 16:53 Autor: Zygmunt Gołąb (z.golab@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 17.01.2024 17:40 Zmodyfikował: Agnieszka Janowicz