Nowego otwarcia w relacjach samorząd – rząd, powrotu do właściwego traktowania podmiotowego samorządów oraz faktycznej ich swobody i samostanowienia oczekują ci, którzy po wyborach dostali mandat zaufania do urządzania miast, gmin i wsi w Polsce. Wybrzmiewa to szczególnie donośnie 27 maja – w Dniu Samorządu Terytorialnego. Nie centralnie a lokalnie, bez narzucania zadań, woli i przerzucania kosztów, bez łupienia podatków, a za to z zapewnieniem wsparcia, narzędzi i dobrego, mądrego prawa. Tak w skrócie samorządowcy wyobrażają sobie relacje na linii władza centralna a społeczności lokalne. Po wiosennych wyborach, aż w 39 dużych miastach wymieniono prezydentów, a frekwencja wyborcza pokazała, że obywatele chcą większego udziału w decydowaniu o jakości życia w swoich małych ojczyznach. Nie bez powodu w Gdyni nowy zarząd miasta nadal ma wiceprezydent ds. jakości życia. – Badania opinii prowadzone przez wszystkie duże ankietownie pokazują, jak skrajnie niski jest poziom zaufania społecznego do władzy. Z jak dużym kryzysem zaufania mamy do czynienia. Stąd nie ma innej drogi jak angażowanie obywateli, permanentny dialog z mieszkańcami, partycypacja – uważa socjolog dr Wojciech Ogrodnik z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni. Jak podkreślają lokalni działacze społeczni i samorządowcy, wszyscy mają dość polityki centralnego sterowania. – W polskim systemie prawnym, rola samorządu jest bardziej zdecentralizowana. Zdecydowanie, zadania powinny płynąć do samorządu, który ma prawo i obowiązek układać swoje sprawy tak jak uważa za stosowne dla mieszkańców. W poprzednich latach ten trend był zdecydowanie odmienny. Mam nadzieje, że wrócimy do podstaw konstytucyjnych, bo jest takie zdecydowane oczekiwani, że mieszkańcy będą mieli nie tylko wpływa na sprawy lokalne, ale też samorządy na sprawy krajowe – wyjaśnia Aleksandra Kosiorek, prezydent Gdyni. Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich apeluje o powrót do prawdziwego pojmowania, czym jest samorządność. – Bardzo często mówimy o nas samych, szybko przechodzimy z poziomu wspólnoty na poziom władz samorządowych. Faktycznie władze odpowiadają za bieżącą realizację zadań. Ale patrząc w ten sposób na samorząd, po części tracimy poczucie, czym jesteśmy. A to my wszyscy, upodmiotowione wspólnoty terytorialne, mieszkańcy, którzy w związku z posiadanymi prawami publicznymi są uprawnieni do samodzielnego zaspokajania swoich potrzeb. Czasami warto zrobić coś mniej efektywnie ekonomicznie, ale z większym udziałem społecznym. Dlaczego? Ponieważ jeżeli wspólnie próbujemy rozwiązać pewne problemy, to budujemy wspólnotowość. A w czasach zagrożeń, które płyną z różnych stron, odporność na zagrożenia buduje się dzięki aktywności ludzi i ich gotowości do samodzielnego realizowania różnych zadań. Tylko wtedy mamy przed sobą dobrą przyszłość – twierdzi Grzegorz Kubalski. A to oznacza pozwolenie społeczności na popełnianie błędów i wspólne branie za nie odpowiedzialności. – To historia o dobrym liderze i o zarządzaniu zespołem, w którym nie zawsze trzeba mieć ostatnie zdanie. Cechą dobrego lidera jest słuchać ludzi. Na pewno będą takie momenty, w których będę miała inne zdanie niż zespół. Nie mam wątpliwości, że tak będzie w przyszłości. Wówczas będziemy musieli wypracować kompromis między stanowiskami. Czasem już sama rozmowa potrafi łagodzić skrajne postawy, daje nam szansę wysłuchania argumentów drugiej strony. Myślę, że moje uprawnienia mediatora mogą się przydać – deklaruje Aleksandra Kosiorek, prezydent Gdyni. Oddanie inicjatywy, ale i dużej części odpowiedzialności będzie wymagało ustępstw nie tylko włodarzy miast czy gmin, ale wszystkich rządzących i przekierować ich na tryb partnerski. Czy po stronie władzy centralnej można liczyć na współpracę? – Mam nadzieję, że tak – deklaruje senator Krzysztof Kwiatkowski, szef Komisji Ustawodawczej i przewodniczący Koła Senackiego Niezależni i Samorządni, XI kadencji Senatu RP. Takie prace i rozmowy już trwają – zapewnia Piotr Stec, doradca ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego. Jak mówi, po raz pierwszy w historii polskiej demokracji powołano urząd ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego, co należy traktować jako dobry prognostyk. – To pokazuje, jak zaczynamy myśleć o przyszłości. Czeka nas oczywiście olbrzymia praca – twierdzi Piotr Stec. W Dniu Samorządu Terytorialnego wszystkim pracownikom samorządowym życzymy samych sukcesów!W tym roku mijają 34 lata od pierwszych wyborów do rad gmin i ustawy o samorządzie terytorialnym. Ustawa została uchwalona 8 marca 1990 roku, a wybory odbyły się 27 maja 1990 roku.Samorząd terytorialny jest sposobem organizowania się lokalnej społeczności i najistotniejszą formą samorządności polegającą na otrzymaniu przez mieszkańców prawa do samodzielnego rozwiązywania określonych spraw lokalnych. We współczesnych wysoko rozwiniętych państwach demokratycznych samorząd terytorialny jest podstawą ustroju państwa i instytucją o względnej samodzielności, służącą decentralizacji państwa, działającą z mocy prawa i w granicach prawa krajowego. Samorząd terytorialny charakteryzuje: posiadanie osobowości prawnej, demokratyczna organizacja pochodząca częściowo z wyborów powszechnych, wykonywanie w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność ściśle określonych zadań z zakresu administracji publicznej, względna samodzielność podlegająca nadzorowi i kontrolowana przez niezawisłe sądownictwo oraz obligatoryjne członkostwo wszystkich mieszkańców samorządu terytorialnego. (źródło: Jarosław Matwiejuk, Samorząd terytorialny w Polsce). Opublikowano: 27.05.2024 12:19 Autor: Małgorzata Kaliszewska (malgorzata.kaliszewska@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 29.05.2024 13:53 Zmodyfikował: Małgorzata Kaliszewska