
Jak mówi reżyser Jacek Bromski: „Najnowszy film traktować ma głównie o wyborach burmistrza Królowego Mostu i związanej z nimi negatywnej kampanii wyborczej, podobnej do tej, z jaką mieliśmy do czynienia w czasie rzeczywistych wyborów parlamentarnych. Obok znanych już bohaterów cyklu, pojawi się repatriant z Ameryki, który wróci na Podlasie, pojawi się inspektorka, która przyjedzie uczyć policjantów w Królowym Moście pracy na komputerach."
W gdyńskim BCT kręcono scenę powrotu bohatera ze Stanów - oczekiwanie na wyładunek kontenera ze statku, wyciąganie jego samochodu i bagaży z kontenera, pierwsze zdziwienia krajem przodków.

Sceny kręcone cały dzień w filmie zajmą zapewne kilka, kilkanaście sekund.
- Ile trzeba się napracować, żeby tak film zrobić. Dobrze, że prowadzenie po oceanach wielkich statków nie jest tak skomplikowane - skomentował kpt. Żeglugi Wielkiej, wiceprezes Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego, Jan Nowak.
W pierwszej części filmowej historii reżyserowanej przez Jacka Bromskiego do przygranicznej podlaskiej miejscowości, w której o podtrzymanie tradycji walczy dzielny proboszcz, przybywa młoda Rosjanka pragnąca zarobić na handlu. Początkowo szczęście jej nie sprzyja - zostaje okradziona, ale później znajduje schronienie na plebanii i ze wzajemnością zakochuje się w młodym muzyku.
W drugiej części występują ci sami bohaterowie, choć pojawiają się też nowe postacie, a charyzmatyczny ksiądz stawia sobie nie lada zadanie - planuje nawrócić nowego parafianina, który okazuje się być świadkiem koronnym w sprawie kryminalnej, a jego styl życia odbiega od propagowanego przez Kościół.
- Trzecia część nie ma być prostym sequelem. - opowiadał Bromski - Po dziesięciu latach stwierdziłem, że jestem bezpieczny, nie muszę się ścigać z tamtym pierwszym filmem, czy z nim porównywać. "U Pana Boga w ogródku" jest zrobione z większą świadomością. Tamten film był prekursorski - kompletnie nieznani aktorzy, pełna prowincja, język Podlasia, ten typowy akcent. Mam nadzieje, że trzecia część spodoba się widzom również.
Pierwsza część miała w kinach 200 tysięcy widzów, z tego połowę na Podlasiu. A gdy pokazano film w TVP w Nowy Rok o ósmej wieczorem, to obejrzało go sześć milionów widzów. Chyba żaden film nie był tak często powtarzany i ciągle ma dużą oglądalność.
tekst: Jaroslaw J. Szczepański
zdjecia: kpt Marek Szyller, kierownik Pionu Operacyjnego Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego w Gdyni
zdjecia: kpt Marek Szyller, kierownik Pionu Operacyjnego Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego w Gdyni

Opublikowano: 17.10.2008 00:00
Autor: Dorota Nelke (11@gdynia.pl)