Aktualności

Wakacje #wGdyni dawniej - od Święta Morza po dożynki

Bale w przedwojennej Gdyni były bardzo popularne - tutaj podczas balu przebierańców na plaży // fot. NAC

Bale w przedwojennej Gdyni były bardzo popularne - tutaj podczas balu przebierańców na plaży // fot. NAC

Wakacyjny klimat Gdyni sprawia, że od ponad stu lat te okolice były przystankiem dla spragnionych wypoczynku turystów. Mieszkańcy Gdyni, a także letnicy, uwielbiali się bawić. Przy muzyce, w teatrze, na świeżym powietrzu. I nie da się ukryć, że ta tradycja kontynuowana jest do dziś.
 
Trwają wakacje i z pewnością mało kto myśli o nauce. Dlatego dziś zapraszamy na wakacyjną lekcję historii Gdyni o tym jak bawiliśmy się w mieście na przestrzeni dziejów.
 
- Historia Gdyni jako miasta może nie jest długa, ale niezwykle ciekawa. Już samo spojrzenie na miasto przez pryzmat wakacyjnego wypoczynku pokazuje jak barwne są dzieje Gdyni. W szkole najczęściej uczymy się o tych trudniejszych rozdziałach w historii. Trwają jednak wakacje, więc warto spojrzeć na nasze piękne miasto z innej perspektywy – mówi Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia.
 
Pierwszy „dom kuracyjny” z niemieckiego Kurhaus powstał na początku XX wieku. Ta budowla stała się swoistym kamieniem węgielnym gdyńskiej turystyki. Obecną ulicą Starowiejską i 10 Lutego letnicy docierali do niego z przystanku kolejowego. Szybko na trasie powstały domy wypoczynkowe, a miejscowi zaczęli rozbudowywać swoje domy na potrzeby przyjmowania gości. Nie brakowało tu osad folwarcznych – były nimi Redłowo, Chwarzno czy Witomino. Po I wojnie większa część dzisiejszych dzielnic Gdyni była jeszcze osobnymi wsiami.


 
Budowa linii kolejowej i portu sprawiła, że więcej osób mogło odkryć turystyczne uroki tej miejscowości. Wśród nich byli literaci – np. pisarka Maria Dąbrowska, która w latach 20 relacjonowała swój letni pobyt w reportażu „Nadmorskie krajobrazy”. Wędrowała z redłowskiego folwarku do Gdyni, mijając polankę czy pierwsze powstałe pensjonaty na Kamiennej Górze. Wtedy słychać było dźwięk muzyki z wieczornych potańcówek. Gdynia wciąż była otoczona zielenią, pisarka zbierała maliny i jeżyny, korzystała z kąpieli morskich, zażywała spacerów i oczywiście podziwiała budowę portu. Uroki „Bożej Zatoczki”, nad którą leżała Gdynia, zachwalał także Stefan Żeromski czy Władysław Orkan. Jan Kiepura, polski „król tenorów”, Gdynię odwiedził dwukrotnie, na chwilę przed wojną zakupił nawet działkę pod pensjonat.

Klif w Orłowie, lata 30
 
Tylko w pierwszej połowie lat 20. powstało w Gdyni kilkadziesiąt willi wypoczynkowych, pensjonatów i hoteli. W roku 1923 otwarto hotel Polska Riwiera, dwa lata później powstał pawilon Casino. Z raptem 500 osób z początków XX wieku liczba letników dobiła do 3 500 osób. Do 1939 roku Gdynia stała się bardzo popularnym letniskiem. W jednej z gazet można było wtedy znaleźć taki dowcip: „Mam bardzo liczną rodzinę chciałbym ją poznać. Kup willę w Orłowie”.

Casino w Gdyni

Jednak nie tylko kąpiele w morzu przyciągały tu turystów. Gdynia rozbrzmiewała muzyką, dancingi pod gwiazdami odbywały się latem na tarasach licznych lokali. Gdynianie i przyjezdni, a szczególnie gdyńskie środowiska wojskowe, lubowali się w okazjonalnych balach, także kostiumowych. Prym na salonach wiodły dwie panie – admirałowa Zofia Unrug, małżonka admirała Józefa Unruga, zwana pierwszą damą Gdyni oraz komandorowa Maria Róża Frankowska, żona komandora Stefana Frankowskiego.

Kobieta w przebraniu, fotografia przedwojenna
 
Od momentu powstania Gdynia stała się miastem teatru i filmu. Bardzo popularne były tu występy teatralne np. spektakle Towarzystwa Dramatyczno-Muzycznego „Pro Arte”, które wystawiało np. „Moralność pani Dulskiej” czy „Małżeństwo Loli”. A samo miasto grało nawet w filmach.
 
Jedną z najważniejszych imprez w kalendarzu było Święto Morza, ówcześnie odbywające się pod koniec lipca. Na huczne obchody ściągały tłumy z całej Polski, a także delegacje zagraniczne. Pierwsze Święto Morza w Gdyni odbyło się 31 lipca 1932 roku. Szacuje się, że przybyło na nie blisko 100 tys. osób. Były defilady jednostek pływających, a korowód niezliczonych stowarzyszeń, towarzystw i reprezentacji, z marynarzami na czele przemaszerował ulicą 10 Lutego.

Defilada z okazji Święta Morza na jednej z gdyńskich ulic
 
Kolejną sporą imprezą były dożynki. Tak, dożynki w Gdyni odbywały się do lat 60! Nic w tym dziwnego biorąc pod uwagę rodowód Gdyni. Po włączeniu w latach 30 w granice miasta wsi Chylonia i Cisowa, włączono także ich tradycje i obyczaje. Barwny korowód szedł z Cisowej do Śródmieścia.
Fot. Korowód dożynkowy na ulicach Gdyni (zdjęcie powojenne) // zbiory NAC
Korowód dożynkowy na ulicach Gdyni
 
Niewątpliwą rozrywką w XX-leciu międzywojennym w całej ówczesnej Polsce były przejażdżki motorówkami. Gdzie tylko akweny na to pozwalały organizowano wyprawy, nawet wstawiano na łódki suto zastawione stoły. W Gdyni motorówki służyły także do zwiedzania portu. Po wodach zatoki pływały także niezwykłe wynalazki jak kajaki czy pływaki z napędem, konstruowane przez mieszkańców. Dzieci za to mogły pobawić się na huśtawce zlokalizowanej na plaży.

Dzieci na huśtawce na plaży
 
Wojna i późniejsze przemiany ustrojowe trwale zmieniły sposób wypoczynku. Jedno się nie zmieniło – mieszkańcy i letnicy dalej chętnie bawili się w Gdyni, przy muzyce, w teatrze czy na plaży.
Fot. Plaża w Gdyni w czasach PRL // zbiory NAC
Na plaży w okresie PRL
 
W artykule wykorzystano informacje zawarte w publikacjach:
  • Sekrety Gdyni cz. I i II, Aleksandra Tarkowska
  • Gdynia Pejzaż sprzed wojny, Mirosława Walicka
  • Zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego (zdjęcia)
  • Zbiory Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej (artykuły prasowe)

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 05.07.2022 10:50
  • ikona

    Autor: Zuzanna Kasprzyk (z.kasprzyk@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 05.07.2022 15:10
  • ikonaZmodyfikował: Agnieszka Janowicz
ikona