Tylko przez pierwsze trzy tygodnie sierpnia strażnicy interweniowali ponad 300 razy zdarzeniach dotyczących zwierząt, w tym ponad dziewięćdziesiąt razy w sytuacjach, gdy chodziło o chore, ranne, błąkające się bez właściciela psy.Wczoraj strażnicy z ekopatrolu zostali powiadomieni przez gdyński oddział OTOZ Animals o tym, że w jednym z gospodarstw rolnych na Wiczlinie psy żyją w skandalicznych warunkach i potrzebują natychmiastowej pomocy.W trakcie popołudniowej służby funkcjonariusze ustalili, o które gospodarstwo i zwierzęta chodzi.Okazało się, że w obejściu znajdują się trzy psy, które są przywiązane do łańcuchów, mających zaledwie jeden metr długości.Dwa z nich, młodsze, które mieszkały w budach, znajdowały się w stosunkowo dobrym stanie, chociaż, jak ustalili strażnicy, nie były szczepione i odrobaczane. Natomiast starszy pies, siedemnastoletni, żył w beczce na podwórzu, był w bardzo złej kondycji, ledwo chodził, słaby i wyczerpany, miał problemy ze słuchem i wzrokiem. Strażnicy odebrali psa właścicielowi, 81-letniemu mężczyźnie, który tłumaczył swoje zachowanie wobec zwierząt tym, że „przecież są potrzebne tylko do pilnowania kur przed lisami".Zobowiązali go również do zaszczepienia i odrobaczenia dwóch pozostałych zwierząt oraz wydłużenia łańcuchów, na których były uwiązane.Pies został przewieziony do schroniska w Ciapkowie, gdzie ma zapewnioną opiekę weterynaryjną. fot. Straż Miejska Opublikowano: 26.08.2015 00:00 Autor: Michał Szymura (m.szymura@gdynia.pl)