Dzisiaj, krótko przed godz. 11.00, operator monitoringu wizyjnego miasta zobaczył na monitorze mężczyznę, który wszedł na lód na wysokości wejścia do basenu jachtowego. Mężczyzna zaczął wykonywać ćwiczenia fizyczne, w pewnym momencie operator zauważył, że człowiek ten wpadł do wody i sprawiał wrażenie, że nie może się stamtąd wydostać. Jednocześnie zaczęli dzwonić ludzie zgłaszając, że w wodzie topi się człowiek. Okazało się że dzwonili niezależnie na pogotowie ratunkowe i po straż pożarną.W każdej takiej sytuacji, gdy istnieje jakiekolwiek zagrożenie zdrowia lub życia ludzkiego, decyzje podejmuje się natychmiast i tak też było w tym przypadku. Na miejsce natychmiast wysłano karetkę pogotowia, patrol straży miejskiej i jednostkę straży pożarnej, która akurat ćwiczyła w pobliskim basenie. Na widok samochodów tych wszystkich służb, strażaków, strażników oraz innych ludzi, biegnących w stronę basenu, człowiek znajdującego się w wodzie wyszedł na lód, a stamtąd na falochron.Okazało się, że robił sobie sesję fotograficzną. Do głowy mu nie przyszło, że zakończy się ona akcją ratowniczą, podjętą przez służby, które w tym czasie mogłyby się znajdować gdzie indziej i służyć pomocą ludziom, którzy rzeczywiście jej potrzebowali. Opublikowano: 18.02.2014 00:00 Autor: Marcin Kostrzyński (m.kostrzynski@gdynia.pl)