Przez niektórych widzów jest określany mianem gdyńskiego Benedicta Cumberbatcha. To aktor wszechstronny, poszukujący, misternie budujący role. Z Teatrem Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni jest związany od 1995 roku. Obecnie można go oglądać m.in. w „Jądrze ciemności”, „Arszeniku i starych koronkach”, „Następnego dnia rano” czy „Kursku”. W sobotę, 20 maja rolą Piotra Kloca w spektaklu „Sen nocy letniej” będzie świętować jubileusz. Rafał Kowal obchodzi 30-lecie pracy artystycznej. Nam opowiedział o zawodzie aktora i ulubionych rolach. – Jakoś trudno mi się przyzwyczaić, że to już 30 lat, bo nie czuję tego, ale wydaje mi się, że to był fajny czas. Taki dobrze spędzony. Dużo fajnych ról zagrałem i myślę, że następne 30 lat też będzie takie fajne – mówi Rafał Kowal, aktor Teatru Miejskiego w Gdyni. Rafał Kowal to aktor o dużym dorobku wciąż jednak ma w sobie głód grania i czeka na kolejne artystyczne wyzwania. – Myślę, że jest jeszcze parę ciekawych ról, które mógłbym, że się tak wyrażę, szarpnąć. To nie jest tak, że ja czekam na jakieś role. W tej chwili jest dużo fajnych rzeczy, które się piszą. Nie jestem w stanie też powiedzieć, co chciałbym albo co zagram, bo być może pojawi się ciekawa rola w jakimś nowo napisanym dramacie – stwierdza artysta. Jego aktorska kariera rozpoczęła się na południu Polski. Zadebiutował 3 marca 1992 roku na deskach krakowskiego Teatru STU. Zagrał wtedy rolę Fanfarona II w „Placu Merkurego” Gałczyńskiego w reżyserii Marty Stebnickiej. W 1993 roku ukończył studia aktorskie w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Potem, od 1993 do 1995 roku, grał w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. To stamtąd trafił do Gdyni. Od 1995 roku jest związany z Teatrem Miejskim im. Witolda Gombrowicza. Na swoim koncie ma setki ról. W ciągu ostatnich 5 lat – od czasu poprzedniego jubileuszu – zagrał w kilkunastu spektaklach i wcielał się w wiele różnych postaci. Które były dla niego najważniejsze? – „Czar molekuły” Zelenki, który wyreżyserował Krzysztof Rekowski. Tam zagrałem profesora Holego. Przyznam, że bardzo polubiłem tę rolę. Cały ten spektakl, cała historia na początku wydawało się, że jest banalna, bo to historia paru ludzi, którzy wynaleźli szczepionki. Potem się okazało, że to jest szerzej zakrojona sprawa związana z polityką, pieniędzmi, z całym tym anturażem, który rządzi światem biznesu i leków. Współpraca z Krzysztofem Rekowskim to była praca, za jaką trochę tęsknię. W tej chwili, z tego, co widzę, z reżyserami młodszego pokolenia już się tak nie robi. Chodzi mi generalnie o pracę nad rolą, gdzie dużo rozmawiamy, dużo mówi się o postaciach, o relacjach, o samej postaci, jak ona myśli i dlaczego tak myśli. To wszystko jest bardzo fajne i bardzo ciekawe. Wyobraźnia nam pomaga, ale żeby nam pomogła, musimy zebrać dużo danych, aby potem móc pewne rzeczy uzewnętrznić – opowiada Kowal. W tym roku aktor otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta Gdyni z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru właśnie za wcielenie się w profesora Holego. Doceniono jego specyficzną metodę budowania roli, która opierała się na skupieniu, drobiazgowości i swego rodzaju introwertyczności, co dało niezwykłe efekty sceniczne. Dla Kowala ważne były także role, które odegrał w „Bankiecie” Witolda Gombrowicza w reżyserii Tadeusza Bradeckiego. – „Bankiet” Gombrowicza to nie jest jeden jego wielki dramat. To zbiór jednoaktówek, ale język i rodzaj myśli przekazywanej ze sceny do widza, myślenie Gombrowiczowskie bardzo mi odpowiada. Jak byłem młodym człowiekiem, młodym aktorem w ogóle nie rozumiałem Gombrowicza. Bardzo go nie lubiłem. Natomiast później przyjechałem tu, zetknąłem się z Waldemarem Śmigasiewiczem, gdzie zrobiłem pierwszą większą rolę. Zagrałem Filipa w „Iwonie, księżniczce Burgunda”. Od tego czasu, dzięki Śmigasiewiczowi, ja tego Gombrowicza zacząłem rozumieć. Zaczął we mnie zapadać – mówi aktor. Obecnie można go oglądać m.in. w „Jądrze ciemności”, gdzie gra Prawnika. Jeż też Thomasem w spektaklu „Następnego dnia rano”czy pastorem Harperem w „Arszeniku i starych koronkach”. To również Ljowa w „Kursku”. Widzowie uwielbiają jego metamorfozy i wyrazistość. Niektórzy porównują go do brytyjskiego aktora Benedicta Cumberbatcha. – Bardzo mi miło, bo to bardzo fajny, bardzo dobry aktor. Ja też go bardzo lubię. To bardzo miłe, że przyrównują mnie z aktorem, który skądinąd też ma niezły dorobek – mówi Rafał Kowal. W sobotę, 20 maja rolą Piotra Kloca w spektaklu „Sen nocy letniej” będzie on oficjalnie świętować jubileusz 30-lecia pracy artystycznej. – Dzięki Rafałowi Szumskiemu, który reżyserował ten „Sen nocy letniej”, też bardzo swoją rolę w tym spektaklu polubiłem. Reżyser dał nam trochę wolnej ręki. Wcześniej, chyba 20 lat temu, grałem w „Śnie nocy letniej” jednego z kochanków – Demetriusza. Teatr ma to do siebie, że możemy zagrać w tym samym przedstawieniu po latach, widząc cały anturaż danego dramatu z innej perspektywy. Możemy spojrzeć na to z perspektywy innej postaci. Tak samo w „Romeo i Julii” miałem szczęście grać trzy razy i za każdym razem inną postać. To jest bardzo cenne w tym zawodzie, że można sobie trochę poskakać po tych rolach w obrębie jednego spektaklu – podkreśla aktor. Po jubileuszowym pokazie gratulacje i podziękowania za jego dotychczasową pracę złożyła mu wiceprezydent Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała. - Moją rolą miało być składanie gratulacji Rafałowi, ale chciałam bardzo podziękować panu dyrektorowi, bo moim zdaniem super dobrał reperatuar na ten jubileusz. Bo wiecie państwo, dziś jubileusz obchodzi artysta, który na scenie jest nie tylko aktorem, ale też reżyserem oraz twórcą muzyki. I myślę sobie, że my widzowie, zazwyczaj mniej więcej wiemy, na czym polega robota aktora. Ale żeby tak od kuchni pokazać, na czym polega robota reżysera, to się nie zdarza tak często - rozpoczęła krótką przemowę wiceprezydentka Gdyni. Gratulacje i podziękowania za dotychczasową pracę złożyła również wiceprezydentka Gdyni, Katarzyna Gruszecka-Spychała. Fot. Dominika Sobiech Katarzyna Gruszecka – Spychała nawiązała następnie do sztuki, w której występował Rafał Kowal i dopytała, czy po związanych z nią trudach odczuł po niej satysfakcję. - Tego właśnie chciałam Ci życzyć, satysfakcji – powiedziała Katarzyna Gruszecka – Spychała, gdy Rafał Kowal odpowiedział twierdząco. - Dziękuję za to, że jesteś z nami przez 30 lat, codzienne w innej roli, za to, że bawisz, cieszysz, wzruszasz, skłaniasz do myślenia, że tak dużo możemy z tego czerpać. Mam nadzieję, że ta satysfakcja i radość jest i skłoni cię do tego, żebyśmy obchodzili kolejne piękne jubileusze. Bardzo gratuluję i bardzo dziękuję – zakończyła wiceprezydentka Gdyni wręczając jubilatowi bukiet kwiatów oraz prezent. Zdjęcie ze spektaklu "Idąc rakiem" Guentera Grassa, w którym Kowal grał Aleksandra Marinesco // fot. Roman JocherRafał Kowal urodził się w 1970 roku w Olkuszu. Jest aktorem wszechstronnym. Utalentowany, pogodny i przyjacielski, twórczy i poszukujący, obdarzony talentem wokalnym i wrażliwością. Prywatnie mąż aktorki Olgi Barbary i ojciec Igora. W gdyńskim teatrze zagrał wiele ważnych ról. Wcielał się m.in. w Istwana w „Sonacie Belzebuba” Stanisława Ignacego Witkiewicza w reżyserii Julii Wernio czy w Anioła w sztuce „Anioł zstąpił do Babilonu” Dürenmatta, tej samej reżyserki. Grał też Filipa w „Iwonie Księżniczce Burgunda” i Witolda „Trans-Atlantyku” Witolda Gombrowicza, które wyreżyserował Waldemar Śmigasiewicz. Na swoim koncie ma już kilka nagród. W 1993 roku otrzymał wyróżnienie na XI Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi za rolę Merkurego w przedstawieniu „Zdrady miłosne” Moliera w reżyserii Roberta Czachowskiego. Rok później w Opolu nagrodzono go nagrodą Grand Prix na Festiwalu Klasyka Polska za rolę Jezusa w „Historyji o chwalebnym zmartwychwstaniu pańskim” Mikołaja z Wilkowiecka. W 1996 roku otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta Gdyni za rolę w spektaklu „Kwartet dla czterech aktorów” Schäffera w reżyserii Krzysztofa Baumana. W 2003 roku trafiła do niego nagroda dla najlepszego aktora Sceny Letniej Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. W 2007 roku z okazji międzynarodowego Dnia Teatru został wyróżniony Nagrodą Prezydenta Miasta Gdyni za role pisarza Nikosa w musicalu „Zorba” i Iwana w „Braciach K.”. Nagroda Profesjonalistów Forbesa na Pomorzu trafiła do niego w 2013 roku. W 2014 roku za role Filipa w spektaklu „Joanna Szalona; Królowa” Jolanty Janiczak i Sammy’ego w sztuce „Sammy” Kena Hughesa otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta Gdyni. Tę samą nagrodę dostał także w 2017 roku za role Ljowy w „Kursku”, Filona w „Balladynie” i Thomasa w „Następnego dnia rano”. Wspólnie z zespołem Teatru Miejskiego życzymy jubilatowi wielu nowych wyzwań, sukcesów artystycznych, samorealizacji i zadowolenia z obranej drogi życiowej. Opublikowano: 25.05.2023 13:33 Autor: Magdalena Czernek (magdalena.czernek@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 25.05.2023 13:34 Zmodyfikował: Karolina Szypelt