Krótkie listopadowe dni, snujące się po polach mgły, wiatr wyjący w kominie, puszczyk pohukujący w lesie i ogień trzaskający w piecu sprzyjały opowiadaniu w kaszubskich wsiach niesamowitych historii o zmarłych i ich duszach, o przenikaniu się świata żywych i umarłych. Ale tak jak Gdynia wyrosła z kaszubskiej wioski na duże, wielokulturowe miasto, tak i Kaszubi wyrośli z upiornych opowieści, zastępując je często międzynarodowym Halloween.
Warto je więc poznać, lub sobie przypomnieć, podczas „Kaszubskich Zaduszek Poetyckich”, które odbędą się dziś - w środę, 2 listopada w siedzibie Kaszubskiego Forum Kultury (KFK) przy al. Piłsudskiego 18 w Gdyni (początek o godz. 17.00). Podczas spotkania usłyszymy w interpretacji recytatorki Magdaleny Kropidłowskiej wiersze kaszubskich poetów, m.in. Alojzego Nagla, Jana Piepki, Stanisława Jankego, Janusza Mamelskiego i Idy Czai. Wstęp o kaszubskiej literaturze wygłosi Dariusz Majkowski, zaś poezja będzie przeplatana opowieścią Andrzeja Buslera, znawcy kaszubskich obyczajów i prezesa KFK, o dawnych wierzeniach Kaszubów związanych z Zaduszkami, przy których halloweenowe opowieści mogą przestraszyć co najwyżej przedszkolaki.
- W Dzień Zaduszny funkcjonował zwyczaj, dzisiaj już zupełnie nieznany – na cmentarzach można było spotkać grupy chłopców poprzebieranych za diabły i inne maszkary. Takie grupy były wyposażone w specjalne instrumenty: diabelskie skrzypce, grzechotki, klekotki, sznërë, knarë i burczybas (tradycyjne instrumenty kaszubskie). Tak przebrane i wyposażone zespoły miały za zadanie odpędzić złe duchy, które przeszkadzały wejść na cmentarz potępionym duszom. Złe duchy i czarownice zatrzymywały wspomniane dusze poza cmentarzem, zwabiając je na orgie uniemożliwiając im wybawienie – pisze w artykule na stronie czec.pl Andrzej Busler. - W noc Wszystkich Świętych nie można było zostawiać na stole widelców oraz noży. Czyniono tak z obawy, że wędrujące dusze mogą się pokaleczyć. Pozostawiano za to pożywienie, aby przychodzący z zaświatów byli przekonani o życzliwości i pamięci domowników. Wierzono, że dusze idą za kapłanem wracającym z procesji do kościoła, aby uczestniczyć w liturgii duchów. Msza święta rozpoczynała się o północy. Nikt z żywych, w tym czasie nie mógł wchodzić do świątyni. Panowało przekonanie, że pokutujące dusze rozszarpałyby takiego człowieka żywcem.
Grupy chłopców odpędzające złe duchy. Rys. Marian Busler, źródło: www.czec.pl
Cały artykuł Andrzeja Buslera „Kaszubskie Zaduszki i związane z nimi dawne tradycje” można przeczytać na stronie Księgarni Kaszubsko-Pomorskiej CZEC, ale jak zaznacza autor, tekst tylko w niewielki sposób przybliża ten temat. Dzisiejsze spotkanie w KFK będzie okazją do głębszego zanurzenia się w kaszubskim świecie zmarłych i poznania kaszubskiej poezji.
Wspòmink
Przëjacelowi ‒ Jan Piepka
To nick
Że slunce zachòdzy
Dwa kroczi za ùrzmą
To nick
Bò mòje kroczi je dóndą
I nowé wzeńdzenié
Jesz ùzdrzą
To nick
Jeżlë wiater
Dobiegnie z liskanim
I ògniszczã spòpiéli
Chëcz móże ë wrzosë
To nick wszëtkò
To nick
Jednak jak të żes
Ju szed swòją drogą
Na wiecznosc
Jô cebie nigdë
Nie bdã ju móg
Zawòlac żdająco
Do se
Opublikowano: 02.11.2022 13:03
Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl)
Zmodyfikowano: 02.11.2022 15:43
Zmodyfikował: Agnieszka Janowicz