Pod osłoną nocy planowali zniszczyć przystanek autobusowy i elewacje kilku budynków, ale nie ukryli się przed okiem kamery. Strażnicy Miejscy dzięki monitoringowi przyłapali na gorącym uczynku graficiarzy z Obłuża. Już bez pomocy kamer, ale po zostawionych śladach funkcjonariusze dotarli też do „autora” nielegalnego wysypiska w lesie. Postanowili pomalować kilka budynków, ale ich plany pokrzyżowała interwencja mundurowych. W nocy z poniedziałku na wtorek, około godziny 2:00 operator miejskiego monitoringu zauważył trzech młodych mężczyzn w okolicy ulicy Frezerów na Obłużu. Kamera przyłapała graficiarzy na gorącym uczynku podczas malowania po elewacjach budynków oraz przystanku autobusowym. - O zdarzeniu natychmiast został poinformowany dyżurny Straży Miejskiej, który zadysponował na miejsce najbliższy patrol Straży Miejskiej oraz policji. Mężczyźni zostali zatrzymani i przewiezieni do komisariatu na Oksywiu – mówi Leonard Wawrzyniak ze Straży Miejskiej w Gdyni. Po nitce do kłębka O tym, że można zostać „przyłapanym” nawet na terenie, którego w ogóle nie obejmuje miejski monitoring, przekonał się natomiast w tym tygodniu mieszkaniec Redy, który wyrzucił śmieci w gdyńskim lesie. Strażnicy znaleźli na nielegalnym wysypisku ślady, które zaprowadziły ich prosto do mieszkania sprawcy.Mężczyzna, który obecnie mieszka w Holandii, wskazał na winę… swojego ojca, którego poprosił wcześniej o posprzątanie swojego mieszkania. Okazało się, że był to prawdopodobnie jeden z najdroższych wywozów śmieci w ich życiu – ukarano go mandatem karnym w wysokości 500 złotych (z art. 162 Kodeksu Wykroczeń). Sprawca został też zobowiązany do uprzątnięcia wysypiska. Opublikowano: 27.10.2020 14:51 Autor: Kamil Złoch (kamil.zloch@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 28.10.2020 08:31 Zmodyfikował: Agnieszka Janowicz