Jeśli jeszcze nie masz pomysłu na to, jak zdrowo i aktywnie spędzić najbliższy weekend, zaplanuj wypad na grzyby! W sieci już od dłuższego czasu pojawiają się zdjęcia dorodnych zbiorów, w tym tych z trójmiejskich lasów. Aby swoim grzybobraniem nie przeszkadzać leśnikom, warto wcześniej sprawdzić m.in. miejsca postoju. Pamiętajmy też o sprawdzaniu samych zbiorów! Borowiki, podgrzybki, czy może maślaki? Grono tych, którzy wraz z końcówką lata „odkurzają” wiklinowe koszyki i zaczynają planować swoje leśne wędrówki jest naprawdę spore. Coraz chłodniejsze poranki i deszczowe dni to jednoznaczny sygnał dla grzybiarzy, że zaczyna się ich sezon.W ostatnich tygodniach w mediach społecznościowych przewijają się już pierwsze obrazki dorodnych grzybobrań, także w naszym najbliższym regionie – zdjęciami leśnych zbiorów dzieliło się już na Facebooku chociażby Nadleśnictwo Gdańsk. W okolicach targowisk bez problemu zauważymy też pierwszych sprzedawców, który oferują już poporcjowane, świeże grzyby prosto z lokalnych lasów.Prawdziwy wysyp leśnych darów może jednak dopiero nadchodzić. Jak wskazują jednoznacznie prognozy pogody, powinniśmy spodziewać się ochłodzenia, które w parze z ostatnimi opadami deszczu – podobno – sprzyja grzybom, bo któż nie słyszałby nigdy powiedzenia, że coś rośnie „jak grzyby po deszczu”? Warto zatem przekonać się na własne oczy i wykorzystać wolne dni na wycieczkę do lasu, pamiętając przy tym o nieprzemakalnych butach czy ciepłych ubraniach. Zaplanuj wyprawę Jak zacząć, szczególnie jeżeli jesteśmy grzybowymi nowicjuszami? Jeśli już przygotowaliśmy grzybowe kosze, nastawiliśmy się na jesienne zbiory i zarezerwowaliśmy sobie wolny czas na wyprawę do lasu, pozostaje jeszcze najważniejsza decyzja: gdzie dokładnie wybrać się na grzyby?I chociaż nie znajdziemy nigdzie prostej odpowiedzi, gdzie najlepiej rosną borowiki i w którym zagajniku warto poszukać np. popularnych kurek (bo podobno, jak mawia się od pokoleń, grzybiarze nigdy nie zdradzają swoich najlepszych miejsc), to możemy za to w prosty sposób pomóc sobie w znalezieniu np. parkingu, na którym bezpiecznie pozostawimy auto lub rower, a w razie deszczu schronimy się pod wiatą. Warto pamiętać, że wjeżdżanie w głąb lasu, zastawianie dróg lub blokowanie zamkniętych szlabanów na leśnych drogach to nienajlepszy pomysł, który może skończyć się chociażby mandatem od Straży Leśnej.Z pomocą przychodzi tutaj czaswlas.pl, czyli prowadzona przez Lasy Państwowe interaktywna mapa, na której zaznaczono wszystkie elementy infrastruktury w lasach – miejsca postojowe, wiaty, ławki, a nawet wyznaczone miejsca na noclegi.Warto zobaczyć, gdzie w Gdyni i okolicach znajdziemy przydatną leśną infrastrukturę - zaplanowano ją także z myślą o popularnych wśród grzybiarzy lokalizacjach, fot. czaswlas.pl / zrzut ekranuI tak przykładowo w promieniu kilkunastu kilometrów od Gdyni znajduje się kilkanaście lokalizacji, z których możemy śmiało skorzystać do wygodnego zaparkowania auta (jeżeli wybieramy się na dalszą wyprawę), zjedzenia drugiego śniadania czy po prostu krótkiego odpoczynku po dłuższym grzybobraniu.Leśną infrastrukturę na terenie miasta znajdziemy m.in. przy ulicy Wiczlińskiej i w pobliżu Marszewa. Tamtejsze parkingi w sezonie zapełniają się samochodami grzybiarzy i spacerowiczów, ale zawsze można też poszukać odpowiedniego miejsca w okolicznych miejscowościach. Nie jesteś pewna/pewny? Podpowie sanepid Drugą z najważniejszych rzeczy, o których powinniśmy pamiętać konieczne jeszcze przed grzybobraniem jest przypomnienie sobie podstawowych gatunków jadalnych.Pomocne mogą okazać się tutaj tradycyjne atlasy, w których przejrzymy zdjęcia, opisy i charakterystykę najczęściej występujących w naszych lasach grzybów, ale wiedzy możemy też zaczerpnąć z internetowych poradników. Innym rozwiązaniem może być też wybranie się do lasu z bardziej doświadczonym grzybiarzem, który na pierwszy rzut oka potrafi np. rozróżnić borowiki od niejadalnych goryczaków.Jeżeli dawno nie byliśmy na grzybach, warto odświezyć wiedzę. Ten elegancki owocnik to koźlarz czerwony - jeden z najczęściej zbieranych grzybów jadalnych w polskich lasach. Jest bardzo charakterystyczny i trudno pomylić go z innymi gatunkami, zdj. iustracyjneNawet najlepszym zdarzają się niestety pomyłki, dlatego jeżeli nie mamy absolutnej, stuprocentowej pewności co do tego, czy nasza leśna zdobycz powinna wylądować w słoikach z domowymi przetworami, z pomocą przychodzi sanepid. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna oferuje wsparcie grzyboznawcy, który utwierdzi nas w przekonaniu, że zapełniliśmy kosze wyłącznie jadalnymi gatunkami.Jeżeli z kolei uwielbiamy po prostu zbierać grzyby, dla samej przyjemności, ale niekoniecznie je przetwarzać – możemy w lokalnym sanepidzie za symboliczną opłatą uzyskać potwierdzenie (atest), które pozwala nam później sprzedawać swoje zbiory (na podobnych zasadach, jak w przypadku choćby leśnych jagód). To dość rozsądna opcja, jeśli damy się ponieść grzybowemu szaleństwu i uzbieramy ich tyle, że nawet po obdarowaniu rodziny i znajomych zostaje nam spora nadwyżka. Zakładając jednak, że zbieramy dla siebie, ostatnim krokiem powinno być już tylko... poszukanie idealnych przepisów na przyrządzenie leśnych grzybów. Najlepiej w starych, rodzinnych książkach kucharskich! Opublikowano: 03.09.2021 16:25 Autor: Kamil Złoch (kamil.zloch@gdynia.pl)