Archiwum

O włos od tragedii...

Gdyby nie interwencja strażnika Pawła Torchalskiego, młody człowiek mógłby stracić życie.
W połowie sobotniej nocy trzeciego sierpnia, patrol otrzymał alarmującą informację o mężczyźnie, który próbował popełnić samobójstwo, skacząc z mostu kolejowego.
Gdy strażnicy przybyli na miejsce,desperat stał na moście, trzymając się jedną ręką barierki.Krzyczał, że nie chce żyć, groził, że skoczy z mostu.
Sytuacja była bardzo dramatyczna.
Podczas gdy koledzy zabezpieczali jezdnię, Paweł Torchański pobiegł na most, przeskoczył zabezpieczenia i powoli zaczął podchodzić do mężczyzny.Spokojnie przekonywał go, aby zszedł z mostu, ta konsekwentnie i rzeczowo poprowadzona negocjacja przyniosła oczekiwane efekty.
Po około kwadransie rozmowy młody człowiek chwycił się obiema rękoma za barierki i zaczął płakać. 
W tym momencie funkcjonariusz błyskawicznie  podbiegł , chwycił mężczyznę i siłą ściągnął z mostu na teren kolei, zażegnując niebezpieczeństwo.
Desperat został przekazany policji, która wyjaśnia wszystkie okoliczności tego zdarzenia.

Paweł Torchalski

ikona