Aktualności

Najbardziej boimy się tego, czego nie znamy ...

Jestem mamą 15 letniego Dominika z MPD, poruszającego się na wózku inwalidzkim. Syn zdał do drugiej klasy gimnazjum integracyjnego w Gdyni.
Chciałabym opowiedzieć o początkach samodzielności mojego dziecka. Przed nami jeszcze długa droga, ale najważniejsze że ziarenko zostało zasiane.
Pewnego dnia zadzwoniła do mnie Pani z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji, z informacją że, Dominik może jechać na obóz młodzieżowy, który zaczyna się w sobotę w Bydgoszczy / miałam 2 dni/, Muszę go tylko zawieść i zostawić samego !!!!!!!!!! Jak to samego- co on zrobi bez mamy, jak z ubieraniem, toaletą , my nigdy się nie rozstawaliśmy . I co teraz ? Tysiące myśli i pytań.
Dziękuję Pani Agacie z FAR-u , że nie odłożyła słuchawki i nie podziękowała kiedy ja wymyślałam kolejne przeszkody. Dała nam czas do wieczora na zastanowienie. Mój mąż od razu powiedział, że Dominik ma jechać, syn płakał że nie , on sam nigdzie nie jedzie, jak my sobie to wyobrażamy.
Perspektywa tego że, będę miała kilka dni dla siebie i tylko dla siebie, nie będę żyła z zegarkiem w ręku, pójdę tam gdzie chcę i kiedy chcę była kusząca, ale z drugiej strony.... Co on tam sam zrobi.?
Zadzwoniłam że tak, przywiozę Dominika i to była najlepsza decyzja jaką podjęłam.
Oczywiście nie obyło się bez łez, tysiąca telefonów nawet o 5.20 rano, ale się nie ugięłam i znając siebie nawet się dziwię. Ale wiem ,że kiedy bym go odebrała , zrobiłabym krzywdę jemu.
Po dwóch dniach kryzys minął u Dominika, dzwonił zadowolony. Już nie było trudności z ubieraniem i rozbieraniem, jeszcze robi to długo ale daje radę, pomagali sobie z kolegami. Opowiadał, że Piotrek, poznany kolega przykrywa go w nocy, kiedy mu spadnie kołdra. W domu wołał mnie w nocy, żeby mu pomóc go przewrócić a tam mu pokazali jak to się robi. Nauczył się bardzo dużo, wrócił bardzo zadowolony ale też bardzo zmęczony. Spotkał wspaniałych ludzi , zawiązał nowe przyjaźnie i zobaczył jak to jest na obozie.
A Ja...... odpoczęłam , wyjechałam do mojej kuzynki, czytałam , spacerowałam i miałam ten czas tylko dla siebie. Bardzo go teraz cenię,
Okazało się, że moje dziecko dużo umie i chce teraz przy sobie zrobić, poradzi sobie w toalecie. Jeszcze mamy problem z e skarpetkami i butami, ale myślę ze to wypracujemy.
Było ciężko ale było warto.!!!!! Mam nadzieję, że jeszcze nie jeden obóz przed Dominikiem, z chęcią na niego pojedzie.
Najbardziej boimy się tego, czego nie znamy.
Moim marzeniem jest to, aby zorganizować w Gdyni dla dzieci niepełnosprawnych i rodziców a w szczególności dla mam, warsztatów uczących samodzielności naszych dzieci. Żebyśmy wiedzieli, że kiedy nas nie będzie nasze dziecko sobie poradzi, nawet w tych podstawowych czynnościach. Nie będzie dla nikogo ciężarem.

Pozdrawiam
Basia Gołąbek

ikona