Łukasz Ossowski Człowiekiem Roku 2017

Prawie rok od straszliwej nawałnicy w Borach Tucholskich, w której ucierpieli ludzie i przyroda, sołtys Rytla Łukasz Ossowski otrzymał prestiżowy tytuł Człowieka Roku 2017. Tytuł przyznała kapituła powołana przez Dziennik Bałtycki, która dokonała wyboru spośród 11 nominowanych osób. Gdynia wspierała z całych sił pana Łukasza podczas obrad i udało się!

Nie mogło być inaczej. Tragedia, która dotknęła mieszkańców gmin Borów Tucholskich, była bezprecedensowa. Z pomocą ruszyli ludzie dobrej woli, a wśród nich bardzo szybko pojawili się gdynianie. Cała Polska mogła się przekonać, że najbliżej poszkodowanych i to przez wiele, wiele dni był właśnie sołtys wsi Rytel Łukasz Ossowski. Z ogromną determinacją i skutecznością organizował najpotrzebniejszą pomoc i udawała mu się rzecz niemożliwa – był nieomal w wielu miejscach jednocześnie i koordynował działania kryzysowe. Wielokrotnie wypowiadał się, że uważał to za swój obowiązek jako sołtysa, bo samorządowiec powinien być zawsze z ludźmi. W imieniu Łukasza Ossowskiego podczas uroczystej gali zorgazniowanej przez redakcję Dziennika Bałtyckiego statuetkę Człowieka Roku 2017 odebrała jego siostra Alicja Kamińska.

Marek Łucyk, pełnomocnik prezydenta ds. projektów strategicznych i Alicja Kamińska, siostra Łukasza Ostrowsskiego, sołtysa Rytla

Marek Łucyk, pełnomocnik prezydenta ds. projektów strategicznych i Alicja Kamińska, siostra Łukasza Ostrowsskiego, sołtysa Rytla

- To wyróżnienie pokazuje, jak ważny jest samorząd. Wybieraliśmy spośród ludzi, z których każdy zasługuje na miano Człowieka Roku. Jednak to Łukasz Ossowski pokazał, jak ważne jest bycie blisko ludzi, szczególnie gdy dzieje się coś złego. Taka postawa zasługuje na szczególne uznanie, a dla wszystkich samorządowców jest wzorem – powiedział obecny podczas uroczystej gali Marek Łucyk, pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. projektów strategicznych. Serdecznie gratulujemy panu Łukaszowi Ossowskiemu otrzymanego wyróżnienia – dodaje.

Już 15 sierpnia, zaledwie kilka dni po kataklizmie, na zniszczonych terenach pojawili się gdynianie, ochotnicy do ciężkiej pracy, których skrzyknął Jarosław Kłodziński, gdyński radny. Pan Jarek ani myślał po przyjeździe ujawniać swoją funkcję. Łukasz Ossowski tak wspomina moment spotkania – Przyjechali panowie, każdy słusznej postury i od razu zabrali się do bardzo ciężkiej pracy przy usuwaniu powalonych drzew. Przywitaliśmy się. Mam na imię Jarek - usłyszałem. Dopiero przy wyjeździe dostałem wizytówkę i jakież było moje zdziwienie, że była to wizytówka radnego Gdyni – Och, nie chciałem tak od razu z tym radnym, bo byście mnie inaczej traktowali – usłyszałem od pana Jarka. Od tamtej pory Gdynia kojarzy mi się z tym właśnie obrazem, ludzi pozytywnych i śpieszących z pomocą, bez zbędnych pytań i formalności.

Pomoc ze strony Gdyni trwała przez kilka następnych tygodni. Miasto zorganizowało i dowiozło na miejsce kilkanaście agregatów prądotwórczych, bez których usuwanie powalonych drzew byłoby niemożliwe. Organizowano zbiórki najpotrzebniejszych sprzętów i żywności. Gdyńscy radni i lokalne organizacje pozarządowe organizowały pomoc na miejscu, a mieszkańcy przez kilka kolejnych weekendów ruszali specjalnie zorganizowanym transportem w miejsca najbardziej potrzebujące pomocy. Po Rytlu były to Dziemiany i stanica harcerska w Czernicy. W sierpniu grupa 38 dzieci z Rytla spędziła w Gdyni cały tydzień na zaproszenie prezydenta Wojciecha Szczurka. Gdynia pomagała poszkodowanym samorządom także finansowo. W drodze specjalnej uchwały XXXIV sesji Rady Miasta Gdyni gmina Dziemiany otrzymała 500 tysięcy złotych. Pieniądze te zostały przekazane najbardziej poszkodowanym mieszkańcom w postaci zasiłków celowych.

Warto przypomnieć, że nawałnica, która przeszła w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku przez tereny województwa pomorskiego, poczyniła ogromne straty. W jej wyniku w naszym regionie zginęło 5 osób, 8 tysięcy hektarów lasów niemal zniknęło z powierzchni ziemi, zniszczone zostały setki domów.