Co nowego

Kilkadziesiąc prac zgłoszono do Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej

5 stycznia 2008 roku upłynął termin nadsyłania utworów dramatycznych, zgłoszonych do konkursu o Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną. Konkurs ogłoszony został w maju 2007 roku przez prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka.

Rozstrzygnięcie i wyłonienie zwycięzcy nastąpi 20 maja 2008, podczas III Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych w Gdyni. Ponieważ o terminie zgłoszenia decyduje data stempla pocztowego, zakładamy że prace nadchodzić będą do końca stycznia.

Pieczątki na kopertach, w których napływają konkursowe zgłoszenia dowodzą, że polscy dramatopisarze tworzą nie tylko w Warszawie, Krakowie czy Lądku Zdroju ale również w Jerozolimie. Kilkadziesiąt współczesnych, polskich dramatów już czeka w przepastnej szafie Jacka Bunscha, dyrektora Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza i pomysłodawcy konkursu, na pierwsze czytanie i wstępną ocenę członków Komisji Artystycznej. W skład Komisji wchodzą teatrolodzy z Uniwersytetu Gdańskiego: Joanna Puzyna-Chojka, Monika Żółkłoś i Małgorzata Jarmułowicz. To ich opinia, którą poznamy 25 lutego 2008, zaważy o wybraniu spośród wszystkich nadesłanych prac trzydziestu najlepszych. Z nimi zmierzy się kolejna komisja, wielka Kapituła  z Jerzym Stuhrem - aktorem, reżyserem i rektorem PWST w Krakowie na czele, z Anną Augustynowicz- reżyserem, prof. Małgorzatą Sugierą z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Janem Ciechowiczem i prof. Zbigniewem Majchrowskim z Uniwersytetu Gdańskiego, Jackiem Kopciński - redaktorem naczelnym miesięcznika "Teatr", oraz Jackiem Sieradzkim - redaktorem naczelnym miesięcznika "Dialog". Ich autorytety decydować będą o wyborze pięciu prac finałowych a z pośród nich wyłoniony zostanie jeden zwycięzca - zdobywca statuetki, 50 tys. złotych i szansy na zobaczenie swego dzieła na scenie.

Może wśród autorów, napływających wciąż prac, ukryty jest nowy Gombrowicz? Może Ktoś, kogo nie obejmie żadna, nawet najbardziej przyjazna rama? Ktoś, kto stworzy nową teatralna kategorię? Albo dzieło wymykające się wszelkim klasyfikacjom? A może najlepszy okaże się zwykły, dobry dramatopisarz, którego sztuka - jak zauważa Joanna Puzyna-Chojka – „będzie musiała przejść długą drogę zanim trafi na scenę”.

Z niecierpliwością oczekujemy na informacje zarówno o współczesnych, najbardziej interesujących polskich dramatopisarzach jak i o poruszanych przez nich tematach, które być może przez swą aktualność świadczyć będą  o prawdzie naszego życia. A jedyną ramą dla wszystkich dramatopisarzy niech będzie jedynie wymiar sceny.

  • ikonaOpublikowano: 05.01.2008 00:00
  • ikona

    Autor: Jacek Freund

ikona

Najnowsze