W związku z licznymi sygnałami od mieszkańców miasta o przedostawaniu się na tereny zamieszkałe brzydkiego zapachu, prezydent Gdyni zwrócił się do zarządów Portu Gdynia S.A oraz Bałtyckiego Terminalu Drobnicowego Gdynia Sp. z o.o. z żądaniem wyjaśnienia jakie działania organizacyjne i techniczne podjęły by ograniczyć to nieprzyjemne zjawisko. Obowiązek podjęcia takich kroków spoczywa na przedsiębiorcy, nawet jeśli ma stosowne uprawnienia do prowadzenia swojej działalności. W szczególności zaś należy dbać, by emisja gazów nie dotykała terenów zamieszkanych. W skrajnym przypadku prezydent ma prawo korzystać z ustawowych narzędzi dyscyplinowania, między innymi nakazać wykonanie przeglądu ekologicznego i wszczęcie postępowania w sprawie ograniczenia wpływu na środowisko. Mamy nadzieje, że nie będzie to konieczne. Z informacji przekazanych przez Zarząd Portu Morskiego Gdynia S.A. wynika, że źródłem uciążliwego zapachu w mieście jest 28 tys. ton łupiny olejowca gwinejskiego magazynowane na terenie Nabrzeży Polskiego i Rotterdamskiego. To ekologiczne, nieszkodliwe i efektywne paliwo wykorzystywane przez elektrociepłownie. Czynnikiem powodującym, że z terenu składowiska zaczyna rozprzestrzeniać się z wiatrem przykra woń, jest wilgoć. W mieście portowym takie uciążliwości sporadycznie mogą się zdarzać, natomiast sytuacja, w której smród zakłóca mieszkańcom pracę i wypoczynek jest nie do zaakceptowania.fot. Tadeusz Urbaniak Opublikowano: 25.02.2015 00:00 Autor: Michał Kowalski (2011)