983 (583) 2010-12-24 - 2011-01-06

„Co słychać w Dolinie Redy i Chylonki?” - część pierwsza

Śnieg, mróz- prawdziwie zimowa aura zawitała nad morze już trzy tygodnie temu.
Nad osiedlami domków jednorodzinnych pojawił się szary, dławiący dym, który stał się nieodłącznym elementem zimowej aury. Dopóki odpadami z naszych domowych gospodarstw były głównie resztki jedzenia, makulatura i popioły, zagospodarowanie ich nie stanowiło dużego problemu. Nasi dziadkowie nierzadko palili odpady w piecach, aby ograniczyć ich składowanie. Niestety, czasy (a więc i odpady) się zmieniają, a mentalność pozostała ta sama. „Odpady się pali" taki cel często przyświeca właścicielom jednorodzinnych posesji, którzy ze względu na oszczędność miejsca w koszach i pieniędzy w portfelu szukają sposobu jak tu szybko i łatwo się ich pozbyć. Problem spalania odpadów komunalnych w domowych piecach powraca co roku. Zjawisko to szczególnie widoczne jest w godzinach porannych i popołudniowych. Pamiętajmy jednak, że kiedy do domowego pieca trafiają odpady, ciepło jest jedynym pozytywnym tego efektem, który niestety nie likwiduje szkód wyrządzonych na rzecz swoich bliskich, sąsiadów i środowiska.
Oczywiste jest, że odpady dobrze się palą. Kolorowe gazety, plastikowe siatki jednorazowe czy ścinki ubrań są doskonałą rozpałką, zaś stare meble czy plastikowe butelki paląc się dają dużo ciepła. Spalanie odpadów budzi pozorne wrażenie oszczędności, bo przecież osoby tak robiące, nie wydają na opał i oszczędzają miejsce w koszu przez co ograniczają koszty związane z wywozem odpadów z posesji.
Należy się jednak zastanowić czy ta pozorna oszczędność to wystarczająca cena za naprawę a nierzadko wymianę domowej instalacji grzewczej. Nasze domowe piece nie są bowiem przystosowane do spalania odpadów. Temperatura jaką uzyskujemy w domowych instalacjach jest zbyt niska, aby ograniczyć powstawanie związków szkodliwych dla zdrowia takich jak metale ciężkie, tlenek węgla, tlenki siarki, także dioksyny i furany (związki rakotwórcze). Domowe piece niestety nie są też wyposażone w filtry, które oczyszczałyby spaliny z toksycznych substancji przed ich przedostaniem się do atmosfery. Ponadto, bardzo realnym i niebezpiecznym zagrożeniem jest osadzanie się na ściankach przewodów kominowych sadzy powstałej wskutek spalania odpadów. Sadza w połączeniu z popiołem i wodą tworzy bardzo trudny do usunięcia osad, który osadzając się zmniejsza przekrój komina i ogranicza jego ciąg co z kolei prowadzić może do zaczadzenia pomieszczenia. Dodatkowym problemem staje się też możliwość zapalenia się sadzy osadzonej w przewodach a co za tym idzie pożar instalacji i całego budynku.
„A co z powiedzeniem że „Na zdrowiu się nie oszczędza?" Bo to właśnie zdrowie nasze, naszych najbliższych i okolicznych mieszkańców narażone jest najbardziej. Ale o tym opowiemy w następnym numerze cyklu „Co słychać w Dolinie Redy i Chylonki?". Zapraszamy do lektury".
Więcej informacji na stronie internetowej: www.kzg.pl
KONTAKT: Komunalny Związek Gmin „Dolina Redy i Chylonki", ul. Konwaliowa 1, 81-651 Gdynia;
gospodarka odpadami: 58 624 66 11, dgo@kzg.pl;
ochrona środowiska i edukacja ekologiczna: 58 6247515, dos@kzg.pl.
 c.d.n.

ikona