1259 (1059) 2016-12-09 - 2016-12-15

Nie spalam – nie truję

Coroczne podsumowania pokazują, że problem spalania odpadów w domach jest mniej dotkliwy, jednak wciąż wielu mieszkańców decyduje się na tę metodę pozornego oszczędzania i pozbycia się kłopotliwych śmieci.
Okres jesienno-zimowy to czas, gdy zanieczyszczenie powietrza, szczególnie w pobliżu domków jednorodzinnych, jest zauważalne w postaci charakterystycznego zapachu i uciążliwych drobinek sadzy.
Temperatura w piecach domowych jest na tyle niska (200-500°C), że wilgotne, zmieszane odpady komunalne nie ulegają spaleniu całkowitemu, skutkując powstaniem innych, często groźniejszych zanieczyszczeń, a pył i para wydobywające się z kominów trafiają bezpośrednio do atmosfery i naszych płuc.
Spalanie śmieci w domowym piecu to nie oszczędność. Z punktu widzenia zdrowia koszty związane z leczeniem prawdopodobnie pojawią się za kilka lat. Wśród powikłań zdrowotnych najczęściej wymieniane są choroby układu oddechowego, układu krążenia, nowotwory, ale też zaburzenia hormonalne i rozwojowe, a  osoby najbardziej narażone zachorowanie to dzieci i osoby starsze.
Domowe piece CO nie są przystosowane do spalania odpadów komunalnych, czego efektem jest ich szybsze zużycie i uszkodzenia instalacji, nierzadko kosztowne w naprawie, a także zagrożenie pożarem. Jeśli jesteśmy zmuszeni zadbać o ogrzanie mieszkania, należy to robić zgodnie z zaleceniami producenta i palić jedynie paliwem do tego przeznaczonym. Warto reagować na incydenty spalania śmieci w okolicy.
Jeśli mimo wszystko zdecydujemy się na spalanie śmieci w domowym piecu, powinniśmy liczyć się z ryzykiem ukarania mandatem od 500 do 5000 zł.
Więcej na www.kzg.pl.

ikona